Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: JKM u Lisa  (Przeczytany 14387 razy)

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4658
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« dnia: Września 10, 2012, 22:10:43 »
Właśnie oglądam żałosne wywody Mikke'go na temat osób niepełnosprawnych, jak to dobrze, że tacy ludzie nie dochodzą do władzy. Jest mi wstyd, że kiedyś rozważałem, by na partię tego człowieka oddać swój głos. Normalnie "leśny dziadek", jak ci z PZPN-u, żeby już nie porównywać do czegoś gorszego.

Offline zenon

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 154
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #1 dnia: Września 10, 2012, 22:43:28 »
A masz jakieś konkretne argumenty?
Milton Friedman - 4 sposoby wydawania pieniędzy

pac

  • Gość
JKM u Lisa
« Odpowiedź #2 dnia: Września 10, 2012, 23:09:04 »
Żałosny to był Lis, który w pewnym momencie zapomniał, że jest prowadzącym,nie pierwszy raz zresztą i zaczął atakować Korwina "opiniami ludu".
 Nie popieram JKM'a ale chociaz pozorną obiektywnoć mogłby zachować ten dziennikarzyna

Offline MSC

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 163
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #3 dnia: Września 10, 2012, 23:17:26 »
Dokładnie gdzie argumenty??? JKM nie powiedział złego słowa o niepełnosprawnych...
Tylko takie programy trzeba oglądać "myśląc" i słuchając samodzielnie... a nie dać się ponieść prowadzącemu i temu co chciał P Januszowi pokazać...
Ale w naszych mediach tak już jest że jednych się promuje.. a tych drugich...

pozdr
Dlaczego żywi się martwią skoro martwi się nie żywią?

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4658
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #4 dnia: Września 11, 2012, 08:11:00 »
Cytat: "pac"
Żałosny to był Lis, który w pewnym momencie zapomniał, że jest prowadzącym


Jesli chodzi o Lisa, to mam takie samo zdanie co Ty.

Cytat: "MSC"
Dokładnie gdzie argumenty??? JKM nie powiedział złego słowa o niepełnosprawnych...


Jezeli sprowadzanie osob niepelnosprawnych do poziomu debila i jeszcze tlumaczenie, ze takie okreslenie nie jest obrazliwe Was przekonuje, no to brawo.

Cytat: "MSC"
Tylko takie programy trzeba oglądać "myśląc" i słuchając samodzielnie... a nie dać się ponieść prowadzącemu i temu co chciał P Januszowi pokazać...


Oczywiscie masz racje, mimo wszystko uwazam, ze wypowiedzi JKM byly bulwersujace, nawet odnioslem wrazenie, ze ten czlowiek do reszty przesiakl brudem serwowanym non stop w telewizji.

Cytat: "MSC"
Ale w naszych mediach tak już jest że jednych się promuje.. a tych drugich...


Dokladnie, promuje sie sportowych pelnosprawnych nieudacznikow i celebrytow w stylu silikonowej Natalii Siwiec, czy wschodzacej gwiazdy TVN-u, nocnej pogromczyni brudnych wanien, "plastikowej pani domu".

Offline Piotrek

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 735
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #5 dnia: Września 11, 2012, 08:46:51 »
Mimo że jestem zwolennikiem JKM to nie byłem w stanie oglądać tego programu. JKM się pogrążał. Mam szacuken do ludzi niepełnosprawnych i cieszę się że mogą rywalizować w paraolimpiadzie. W końcu nam też może coś się zdarzyć w przyszłości i być może odnajdziemy się w sporcie.
Ale mimo to nadal jestem za JKM, gdyż lepszej alternatywy nie ma.

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4658
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #6 dnia: Września 11, 2012, 08:55:58 »
Cytat: "Dr.Kafar"
Widzisz i to własnie świadczy o tym, że nie zrozumiałeś wypowiedzi JKM.


Zrozumialem bardzo dobrze, niestety jego logika jest daleka od mojej.

Cytat: "Dr.Kafar"
Zaznaczę tylko, że wszystkie argumenty Korwina są logiczne, nie koniecznie zgodne z niektórych przekonaniami, czy odczuciami, ale logiczne. Mi osobiście w tej debacie podobał się najbardziej komentarz, że jak ktoś nie ma nóg, to mu nie odmarzną w górach :safe:


Dziekuje za taka logike, dla mnie jest to zwykle chamstwo.

Offline Wojtek Dudek

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1120
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #7 dnia: Września 11, 2012, 09:40:46 »
Cytat: "Dr.Kafar"
Widzisz i to własnie świadczy o tym, że nie zrozumiałeś wypowiedzi JKM.

Cytat: "Dr.Kafar"
Zaznaczę tylko, że wszystkie argumenty Korwina są logiczne, nie koniecznie zgodne z niektórych przekonaniami, czy odczuciami, ale logiczne.

Szanowny kolego! To, że - jak mówisz - nie wszyscy zrozumieli JKM, już świadczy o tym, że to on sam bardziej pretenduje do miana debila niż ci, których on w te ramy usiłuje wepchnąć. Dlaczego? Ano dlatego, że ktoś z jego pozycją, zabierając głos w debacie publicznej, powinien wyrażać się w sposób prosty i zrozumiały. Tymczasem on tego nie potrafi – co sam raczyłeś zauważyć.
Po drugie: jeżeli ktoś wyraża publicznie tak skrajne opinie (na dodatek całkowicie bez potrzeby) i chce uważać je za logiczne, to nie chcąc uchodzić za debila umysłowego, powinien umieć odróżnić igrzyska od paraigrzysk i olimpiadę od paraolimpiady. Tymczasem JKM w odniesieniu do zmagań tych ludzi używał terminów igrzyska, olimpiada. To też nie najlepiej świadczy o jego intelekcie.
Jednym słowem, niezależnie od tego jak jego zwolennicy zechcą go wybielać, to i tak nie ulega wątpliwości, że w tym temacie kultury moralnej temu człowiekowi zdecydowanie zabrakło. To jest oczywiście moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. :)

Offline zenon

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 154
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #8 dnia: Września 11, 2012, 10:00:00 »
Cytat: "Piotrek"
JKM się pogrążał.


Miał prawo być zestresowany. To jego pierwszy wytęp w telewizji publicznej od wielu lat :) Nie wiadomo było jak go potraktują. Wcześniej tylko wyrzucali ze studia.

Poza tym jego wypowiedzi o inwalidach to tylko sposób, żeby mógł przy okazji przemycić z jedno zdanie o Unii Europjskiej. Może jakiś prosty człowiek gdzieś w Polsce dowiedział się, że to jest faszystowski twór.
Milton Friedman - 4 sposoby wydawania pieniędzy

Offline andzeloputi

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #9 dnia: Września 11, 2012, 21:31:06 »
W temacie Lisa i ogólnie dziennikarstwa.
   Legalizacja presstytucji i jej skutki
   Subotnik Ziemkiewicza
Ładnych już parę lat temu, gdy tabloidy były na polskim rynku nowością, a o „tabloidyzacji” jeszcze się nie mówiło, pewien bardzo wtedy popularny aktor bardzo celnie wyjaśnił, czym się owa kolorowa nowość różni od innych mediów.

Powiedzmy, dostaję zaproszenie do jakiejś małej miejscowości − mówił. Jak je odrzucę, wyszydzą mnie, że gwiazdorzę i mam się za Bóg wie kogo. Jak przyjmę − że łapię każdą chałturę. Pojawię się z żoną − wykpią, że mnie nie spuszcza z oka, pilnuje, trzyma krótko. Pojawię się bez żony − roztrąbią, że się pokłóciliśmy i rozwodzimy. Zjem tam coś, będzie, że się obżeram i żebym pamiętał o linii, nie zjem, będzie, że pogardziłem gościnnością. Wypiję bodaj symboliczną lampkę wina − będą się rozwodzić, że się staczam w alkoholizm, odmówię − że całkiem mi już odbiło i z prostymi ludźmi się nie napiję… I tak dalej.

No dobra, tabloidy, wiadomo − wszyscy nimi gardzą. A co otrzymamy, jeśli w miejsce stanowiącego obiekt takiego „dziennikarskiego” polowania aktora, piosenkarza czy celebryty podstawimy polityka opozycji?

Wtedy mamy do czynienia nie z żałosnym, pogardzanym tabloidem, ale z najwyższej próby dziennikarstwem opiniotwórczym.

Jarosław Kaczyński milczy w sprawie Amber Gold i parabanków? To hańba, że w takiej sprawie lider opozycji nie ma nic do powiedzenia. Jarosław Kaczyński wypowiedział się w sprawie Amber Gold i parabanków? To hańba, że lider opozycji próbuje zbić na takiej sprawie polityczny kapitał. Jarosław Kaczyński mówi o Smoleńsku? Głupek, powinien mówić o gospodarce. Jarosław Kaczyński mówi o gospodarce? O, kupił se głupek kalkulator, cha, cha. Wyliczył na tym kalkulatorze, że państwo powinno mniej wydawać? Nieodpowiedzialny, chce odebrać ludziom świadczenia. Wyliczył, że państwo powinno być bardziej aktywne? Nieodpowiedzialny, chce zrobić z państwa piramidę finansową. Nie zapytał o zdanie Balcerowicza? Dno, nie słucha autorytetów. Pyta o zdanie Balcerowicza? Dno, usiłuje się cynicznie podpinać pod autorytety!

Każdy dzień przynosi kolejne takie uczone komentarze czołowych gwiazd dziennikarskiego salonu, obsypanych (przez siebie nawzajem) różnymi „wiktorami” i „dziennikarzami roku”. Oczywiście równolegle śpiewają oni pieśń drugą − o odpowiedzialnym, mądrym Tusku, który dokładnie odwrotnie: jak zapowiada, że podejmie w jakiejś sprawie działania nadzwyczajne, to zachwyca, dowodząc, że jest zdecydowanym liderem. A jak nic nie robi, to zachwyca, że nie jest populistą, tylko spokojnie pozwala działać procedurom państwa i jego właściwym organom.

Przewidywalność tego „opiniotwórczego dziennikarstwa” jest tak duża, że − jak w „Małej Apokalipsie” Konwickiego − nie ma powodu włączać w telewizorze fonii. Tym bardziej, że wymyślono kolorowe paski, na których bezustannie przemyka ten sam, różnie tylko formułowany przekaz „Jarosław Kaczyński znowu się ostatecznie skompromitował”, z rzadka przerywany „przełamującym newsem” o tym, jaki kolejny wielki zagraniczny autorytet wyraził uznanie dla dorobku III RP, a Donalda Tuska w szczególności.

Ma jednak ten przykry dla mediów agit-propu skutek uboczny, że wprawdzie ten Najważniejszy Widz i Czytelnik, ten, o którego zadowolenie im chodzi, jest z nich zadowolony − ale inni niestety coraz mniej są zainteresowani nieustającym przekonywaniem, że opozycja jest odrażająca fizycznie, moralnie i merytorycznie, a władza jeśli nie idealna, to w każdym razie znacząco od niej lepsza. Nie żeby umieli się przeciwko temu wszechobecnemu przekazowi zbuntować, tylko po prostu już go znają.

Dopóki nie było kryzysu, zadowolenie tego Najważniejszego pozwalało wszystkim „opiniotwórczym dziennikarzom” funkcjonować nawet bez większego zainteresowania odbiorców. Usłużność względem władzy przekłada się na ogłoszenia urzędowe, na pieniądze z różnych programów operacyjnych i rządowych kampanii podnoszących społeczną świadomość w tym czy innym temacie, na reklamy licznych spółek skarbu państwa bądź firm których interesy całkowicie zależą od życzliwości rządu, wykupujących całe kolumny, żeby reklamować na nich na przykład prąd albo coś równie wymagającego reklamy. A za te pieniądze można było do absurdu nabijać „rozpowszechnianie płatne”, oszukując reklamodawców i czytelników zawyżonymi statystykami. Ale przyszedł kryzys, i dochody z nieustannego polowania na opozycję zaczynają się kurczyć, w miarę, jak kurczy się coraz bardziej znużona nim publika.

I oto wielcy „dziennikarze”, którzy pięć, siedem lat temu bzdyczyli się na salonach, jaką to marnością i żałością są te tabloidy, uznali, że nie ma wyjścia, tylko trzeba je jak najwierniej kopiować. Nie tylko w coraz większym zainteresowaniu celebrytami, nie tylko w opisanej wyżej jednostajności wiecznej nagonki, szydzenia i poniżania (które łatwo nałożyły się na wzorce „dziennikarstwa” PRL), ale przede wszystkim w stylistyce. Od pewnego czasu już nie wystarcza w dziennikarskim mainstreamie dowalać Kaczorowi i, ogólnie, „pisowcom”. Teraz trwa tam mordercza konkurencja, kto to zrobi ostrzej, bardziej na chama i w bardziej prymitywnym guście.

Symboliczną postacią dla tego procesu stał się Tomasz Lis. Mnie to nie dziwi, bo zawsze dostrzegałem w nim przemożny psychologiczny przymus, żeby być „bardziej” − to ten typ człowieka, mówiąc obrazowo, co jak inni mają małpy, to on jest chory, dopóki nie będzie miał goryla. To cecha sama w sonie niekoniecznie zła, w normalnych krajach, gdzie karierę zawdzięcza się sobie, a nie protektorom, obraca się ona często na społeczny i indywidualny pożytek. Ale taki psychiczny przymus dobry jest raczej u biznesmena, ewentualnie polityka, na pewno nie u dziennikarza. Dziennikarz, we właściwym rozumieniu tego słowa, to człowiek, którego najważniejszym zadaniem jest powiedzieć coś mądrego i prawdziwego − a nie powiedzieć coś, co mu przyniesie największą czytalność, największą oglądalność i największe pieniądze.

Lis niestety poszedł w taki właśnie dziennikarski populizm, co go przywiodło do upadku. Łatwo ten upadek prześledzić. Kiedy był na krzywej wznoszącej, był specjalistą od zdań gładkich, od prawienia ponad podziałami poczciwych oczywistości w stylu książki „Co z tą Polską”, i od wydobywania z każdej sprawy tej jej części, pod którą podpisać się mógł jeśli nie każdy, to prawie każdy. To mu dało masową popularność. Kiedy potem zmieniły mu się priorytety i popularność tę postanowił zdyskontować, by zawalczyć o pozycję guru establishmentu, stał się specjalistą od oskarżycielskich mów w stylistyce prokuratora Wyszyńskiego, przelicytowując wszystkich w brutalności i prymitywizmie ataków na wrogów tegoż establishmentu.

Zeszmacenie przez Lisa „Newsweeka” nie na tym polega, że go uczynił organem rządowego agit-propu, bo to zrobił już Maziarski. Polega na tym, że uczynił go pismem nieskończenie prymitywnym, sprowadzającego każdą sprawę do tezy prostej jak cep. Niekiedy w sposób urągający zdrowemu rozsądkowi. Może najlepszym przykładem służy tu sprawa in vitro. To w końcu poważny, trwający od lat spór, część wielkiej dyskusji, w której są argumenty za i przeciw; sprawa skomplikowania, niejednoznaczna, każąca wybierać między rożnego rodzaju wartościami. Co zrobił z niej „Newsweek”? Narrację o tym, że ciemni katolicy nienawidzą dzieci poczętych za pomocą sztucznego zapłodnienia.

Aferę Amber Gold przykrywa Lis „aferą” która polegać ma na tym, że PiS dostaje dotacje budżetowe, i że Kaczyński, na życie którego dybał już jeden podjudzony nieustanną medialną nagonką psychopata, by ostatecznie zamordować przypadkowego członka PiS, ośmiela się zatrudniać ochronę. Coraz bardziej oczywiste kłamstwa władzy w sprawie Smoleńska przykrywa z kolei „aferą” polegającą na tym, że raport komisji Macierewicza, po tym, jak upublicznienia go odmówiła marszałek Sejmu (ale ten istotny fakt „Newsweek” oczywiście ukrył) wydała drukiem prywatna spółka, i sprzedaje go za pieniądze, zamiast rozdawać za darmo. A swoje własne propagandowe ześwinienie − demaskowaniem tych mediów, którzy nie mogą liczyć na miliony od władzy za reklamowanie prądu, że żyją ze swoich czytelników i sympatyków, sprzedając im książki czy gadżety!

Ja pomijam, że kiedy Lis, który za podlizywanie się klasie panującej III RP wywalił sobie pod Warszawą mały pałacyk, atakuje w ten sposób Sakiewicza, który żeby wydawać opozycyjną gazetę zastawił odziedziczone po rodzicach mieszkanie, to rzecz jest zwyczajnie obrzydliwa (żeby nie było: nie zazdroszczę Lisowi jego pieniędzy, przeciwnie, na swój sposób nawet doceniam ludzi, którzy jak się sprzedają, to naprawdę za coś, a nie za akcje „Agory” − no, ale bez przegięć!). Zwracam uwagę na brzemienny w skutki fakt, iż w ten sposób przekaz „Newsweeka” adresowany jest w coraz większym stopniu do skrajnie zacietrzewionych debili, wykluczając z targetu gazety ludzi o jakichkolwiek ambicjach do własnego sądu.

W dobie kryzysy lepiej mieć mniej odbiorców o „twardej” tożsamości, niż więcej, ale nie tak przywiązanych. Toteż do tego samego co Lis targetu − zacietrzewionego, chorego z nienawiści, ze strachu przed „powrotem IV Rzeczpospolitej” i z kompleksów, że przez polski katolicki ciemnogród „odstajemy” od „europejskiej normalności” − ścigać się zaczęły wszystkie media spod znaków „Tusku” musisz. Te bardziej zasiedziałe na pozycji „liderów opinii” robią to „z pewną taką nieśmiałością”, te próbujące zająć ich miejsce − bez postinteligenckich zahamowań. „Ludzie to kupią, ludzie to kupią, byle na chama, byle w mordę, byle głupio”. Zero argumentów, zero półcieni − prosty, maksymalnie emocjonalnie. Maks skandalu, prowokacji, zniewagi, żeby ktoś podał do sądu i żeby móc się chwalić, jak nas Kaczor prześladuje. Przerobić kogoś w okładkowym fotomontażu na Bin Ladena, albo na Hitlera… Nie, to już było. Może zrobić go z opuszczonymi gaciami? Na sedesie? Z kupą na głowie? Grunt w każdym razie uderzyć w kogoś takiego i w taki sposób, żeby „tamci” raz jeszcze zawyli, i nasi musieli się zbiec nas bronić.

U niedalekiego kresu tej licytacji, pewnie za jakieś pół roku, dojdzie Lis do ściany i długo drapiąc się w głowę, wymyśli że zostało już tylko wytytłać w błocie Papieża. Mam! − na okładce goły Wojtyła w burdelu, a w środku kower o jego życiu seksualnym. Na bazie źródłowej, że słyszeliśmy, że gdzieś podobno mówiono, że nie był za młodu taki święty. Z powołaniem się na czyjeś wspomnienie, że widywano go w czterdziestych latach w towarzystwie jakiejś pięknej nieznajomej, i na historyka, z badań którego wynika, że w czasie wojny nawet bardzo wierzący ludzie zawieszali na kołku swe niezłomne zasady.

Przesadzam? Może nie? Sami Państwo oceniajcie. Zjawisko jest obrzydliwe, i jako dziennikarz patrzę na nie z niesmakiem − zwłaszcza, gdy odpowiedzialni za nie jednocześnie usiłują występować w roli wyroczni, rozliczając dziennikarzy opozycyjnych z „wysokich standardów” zawodu. Ale jako człowiek, który identyfikuje się z dziennikarstwem opozycyjnym, widzę też pozytywną stronę tego procesu. W wyścigu do czytelników „Faktów i Mitów” (można to nazwać „palikotyzacją”, choć moim skromnym stosowniej jest mówić po prostu o zbydlęceniu) rządowe media będą coraz bardziej gubić odbiorców. Tych ze środka, „nie zajmujących się polityką”, którzy nieuchronnie zaczynają być tą młocką zniesmaczeni i odkrywają nachalność i nicość propagandy, jakiej zostali poddani. Na dłuższą metę uruchomienie tej licytacji pomiędzy prorządowymi przekaziorami daje więc skutki pozytywne.

Na razie najlepiej wychodzą na niej tabloidy. Jeszcze do niedawna uważane za media najgorszego sortu, za wzorzec pisania prymitywnego i podłego − zaczynają się na tle „mediów opiniotwórczych” robić całkiem poczciwe. Może jeszcze nie są wzorcem, ale, mówiąc szczerze, na tych dwóch kolumnach „normalnych” opinii, które taki na przykład „superak” wciska pomiędzy klasycznie tabloidowe publikacje o majtkach Dody, już dziś znajduje czytelnik więcej uczciwej i merytorycznej publicystyki, niż w renomowanych niegdyś „tygodnikach opinii”.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2012/0...-i-jej-skutki/
Jeśli ktoś wcześniej wklejał to przepraszam.
Do tematu o PO też się nadaje.

j.7

  • Gość
JKM u Lisa
« Odpowiedź #10 dnia: Września 13, 2012, 10:32:34 »
Cytat: "Dr.Kafar"
Zaznaczę tylko, że wszystkie argumenty Korwina są logiczne, nie koniecznie zgodne z niektórych przekonaniami, czy odczuciami, ale logiczne. Mi osobiście w tej debacie podobał się najbardziej komentarz, że jak ktoś nie ma nóg, to mu nie odmarzną w górach  :safe:


A cóż to za logika? Bliska wielu złych doświadczeń z przeszłości. Piszesz, że nie koniecznie zgodna z niektórymi przekonaniami, czy odczuciami. No właśnie, ja się nie zgadam. I nie zgadza się 99,% polskiego społeczeństwa. Aż tyle? No właśnie tyle. Jakoś nie widziałem wielkiego poparcia dla tego Pana, jego poglądów i ugrupowań, które tworzył, w sondażach i nie widziałem jakiegoś spektakularnego sukcesu wyborczego, który byłby przecież wynikiem poparcia dla Jego idei.

Offline KrP

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 3520
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #11 dnia: Września 13, 2012, 10:59:51 »
Zwolennicy Korwina są fajni. Jak Korwin palnie jakieś głupstwo to mówią, że nie zrozumiałes intencji Korwina. ;D

Nie no, raz zagłosowałem na tego pajaca, ale nigdy więcej. Zdarzy się czasem cud, że powie coś sensownego i człowiek się nad tym zastanowi, ale jak zaraz potem doda jakieś bzdury z kosmosu to jedynie facepalm zostaje.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln

Offline Kilofownikownia

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1291
  • Kilo Kilofa
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #12 dnia: Września 13, 2012, 12:13:13 »
Bo JKM ma trochę tak jak Prezes: sam dla siebie jest największą przeszkodą aby wygrać wybory :devil:

Offline DEtonator

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 4658
  • Płeć: Mężczyzna
  • Senatorze, Stanisławie, Staszku...
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #13 dnia: Lipca 01, 2013, 23:34:35 »
Wrzucam tak do poczytania: http://politykier.pl/kat,135518,wid,15778325,wiadomosc.html?ticaid=510de7

Wnioski wyciągnijcie sami.

Offline jagot

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 2
    • Zobacz profil
JKM u Lisa
« Odpowiedź #14 dnia: Lipca 03, 2013, 13:47:10 »
Temu panu podziękujemy, fajnie wesoło ale jak ten Pan jest gosiem jako NIE POLITYK.