Jeśli chodzi o bagażniki na rowery na autobusach.
Mieliśmy taką próbę w Szczecinie. Na jednym z autobusów jest taki wieszak na rowery. Rozmawiałęm z kolegami ze Szczecina i mam info, że wykorzystanie tego wieszaka jest znikome. Ale to pewnie dlatego, że temat jest mało wypromowany i nie ma informacji o takich autobusach np w rozkładzie jazdy.
Wg moich informacji pochodzących od osoby zajmującej się komunikacją autobusową z ramienia UM, nigdy nie było takich autobusów ze stojakami na zewnątrz. Chyba, że faktycznie może ktoś kiedyś na próbę przymocował, ale bez rozgłaśniania.
Są jedynie stojaki wewnątrz autobusów (8 linii) i będą także 22 stojaki w tramwajach niskopodłogowych.
Odnośnie jeszcze ceny nawierzchni drogi dla rowerów z asfaltu - żeby być obiektywnym, spotkałem się też z wyceną, że taka nawierzchnia jest droższa od nawierzchni z kostki.. o ok. 4%.
Myślę, że najlepiej byłoby, aby życie samo zweryfikowało, która nawierzchnia jest tańsza, choć moim zdaniem, kryterium głównym powinna być satysfakcja większej ilości użytkowników, aniżeli robienie czegoś, z czego część i tak rezygnuje "bo na jezdni wygodniej". Kostka przekreśla dodatkowych użytkowników, typu rolkarze, czy szosowcy - (podziwiam tych, którzy mimo wszystko próbują nią jeździć - widać, że czasem desperacja jest większa, niż korzyści z użytkowania
. No i powstają potem konflikty.
Wracając do nawierzchni: zakładając oczywiście takie przekroje konstrukcyjne, w których drogi będą trwałe, czyli dla nawierzchni bitumicznej, podbudowa z kruszywa min. 15cm, nawierzchnia ścieralna 3 lub 4cm (beton asfaltowy czy podobne). Lub dwie nawierzchnie, wyrównawcza i ścieralna kosztem np. nieco mniejszej podbudowy. Nie wiem, jak dla kostki, ale 8cm + kruszywo (w żadnym wypadku nie piasek, bo wtedy o trwałości nie ma mowy). No i krawężniki - w przypadku kostki zawsze potrzebne, w przypadku nawierzchni bitumicznej niekoniecznie, zwłaszcza na odcinkach pozamiejskich, choć to wymaga być może szerszej i mocniejszej podbudowy.
Generalnie nie przekonuje mnie argument, że na coś nas nie stać. Wszystko jest kwestią priorytetów i podejmowanych decyzji. Holendrzy wyliczyli, że inwestowanie w drogi rowerowe przynosi im korzyści w postaci zmniejszonych nakładów na budowę dróg ogólnie (czy ich utrzymania). Nie chcę skłamać, ale niby każdy 1euro zainwestowany w infrastrukturą rowerową przynosił oszczędności rzędu 4 euro.
Warto o tym pomyśleć, zamiast zamykać się w przeświadczeniu, że dobra infrastruktura rowerowa generuje jedynie dodatkowe koszty. Warto spojrzeć na komunikację, transport jako na całość. Jeżeli kogoś skusi rower, bo zyska fajną drogę, to może częściej zostawi samochód po domem.