Natchnęła mnie wspomniana segregacja śmieci:
- przecież ludzie bardzo chętnie je segregują, jeśli stworzone są do tego warunki, ale jeśli potężny kosz przygotowany jest na plastikowe butelki i inne elementy z tworzywa sztucznego, jest on zawsze lojalnie wypełniany po brzegi, to równolegle obok stoi dosłownie mała skarbonka na makulaturę, przez otwór której niewiele większy niż w skrzynce na listy każe się upychać do zawsze pełnego pojemniczka papiery, te zazwyczaj nie mieszczą się w otworze (kartony, pudełka itp), to nie można się dziwić, że nikt się kwapi w staraniach i oszczędzając sobie trudu wywala to do kubła komunalnego.
Podobna sytuacja jest ze szkłem, gdzie pojemnik na nie jest identycznie maleńki jak na makulaturę.
Zastanawiam się jeszcze, co stanie się z trzepakiem na dywany stojącym tuż przy śmietniku, o którym nie wspomina się nigdzie, przecież pozostając samodzielnie będzie on wybitym "kurzycielem" zapylającym cały teren placu zabaw, zwłaszcza w okresach przedświąteczny, kiedy wciąż na nim ktoś klepie swój dywanik, chodniczek itp.
Nie ma technicznie innej możliwości czyszczenia dywanów (przedpokojowych chodników) z osadzonego wewnątrz piasku, jak porządne wytrzepanie tego, czy zaraz ktoś tego zabroni?
Wracając do tematu śmietnika, jak ja to widzę:
Śmietnik jest murowany, górna jego część wokół, oraz bramka wejściowa jest z siatki, całość przykryta solidnym blaszanym dachem.
Jeśli górną część siatki zastąpić by domurowaną wokół ścianą, a wejście wymienić na solidne blaszane drzwi śmietnik stanie się totalnie odizolowany od środowiska, zamknięty na głucho z pewnością stanie się bardziej przychylny środowisku, niż planowany duży śmietnik w przyszłości, który pod nawałem śmieci będzie zawalony po brzegi. To dotychczasowy powinno się nieco przebudować i pozostawić, zamiast go likwidować i budować drugi.
Warto dodać, że taki nowy, zbiorowy śmietnik stanie się hipermarketem dla lumpów, którzy, teraz dopiero będę mieli raj i zaraz bez problemu będą tam buszowali wywlekając na zewnątrz znacznie większą ilość nieczystości, niż ma to miejsce obecnie.
Nie pomogą klucze i jakiekolwiek zabezpieczenia, bo wstawiony nowy zamek rozwalany jest jeszcze w ten sam dzień.
Obecnie lumpy mają swoje rewiry (naprawdę... ), ten "obsługuje" ten śmietnik, tamten "rządzi" w tamtym, jak teraz ruszą oni wszyscy do jednego dużego śmietnika starali się będą wyprzedzać jeden drugiego, co za tym idzie odgłosy gniecionych puszek zamiast brzmieć pod blokiem o 6-tej słychać będzie już o 4-tej nad ranem.
Czy lokatorzy korzystający z tego tak naprawdę mają jakieś prawo decydowania?
... Z pewnością nie.