Pewnie, po tych 11 latach teraz masz pracę w budżetówce, w której z kolei ja pracowałem lat 12, więc obaj wiemy jakie są realia.
Od budżetówki to ja się trzymam jak najdalej.
Jeśli chcesz kontynuować wątek to zacznij od odniesienia się do tego jakie argumenty przemawiają za tym, że powinno się machnąć ręką na tę stratę czasu pracy o której pisałem. Jeśli nie to do zobaczenia przy kolejnym wątku, w którym wcale nie będziemy musieli się różnić.
Jasne, że nie, wszystko powinno działać w obie strony oparte na zaufaniu, to jednak układ idealny i rzadko spotykany. Zawsze do swojej pracy podchodziłem w sposób, który zapewniał działanie na korzyść firmy/pracodawcy, jeżeli nadchodzi moment, kiedy przestajesz utożsamiać się z firmą, powinieneś poszukać nowego zajęcia. Niestety rynek pracy jest jaki jest i nie zawsze można od razu znaleźć coś ciekawego. W dobrych pracowników należy inwestować, jeżeli dobrze wykonują swoją pracę, a korzystanie w chwilach przerwy z internetu nie powinno być zabraniane. Firma w której obecnie pracuje nawet zachęca do śledzenia swojego profilu na fejsie, gdyż jest on jednym ze źródeł, z których dostajemy informacje o aktualnych wydarzeniach. Tutaj nikt nie ma z tym problemu.