W żadnym normalnym kraju nikt nie zatrzymuje się i nie przepuszcza pieszych od tak. To zwykły bełkot i szum informacyjny, by tworzyć patologię i takie wypadki.
W każdym normalnym kraju z dobrą infrastrukturą pieszy przechodzi gdzie chce na jego odpowiedzialność, ilość pasów bez świateł jest ekstremalnie ograniczona, bo to szaleństwo i proszenie się o wypadek, dlatego istnieją brody dla pieszych, by ci przechodzili na własną odpowiedzialność, infrastruktura drogowa oddalona jest od normalnych przejść, dlatego te mogą mieć praktycznie zawsze światła.
Wtedy pieszy, wiedząc podświadomie, że jest gościem na drodze, przechodzi tak, by do kolizji nie doszło, u nas nie wiem z jakiego absurdalnego powodu, ale wmawia się ludziom, którzy non stop nie widzą połowy rzeczy, które się dookoła nich dzieją, czyli przeładowanym informacjami, z dziesiątkami różnych małych martwych punktów kierowcom, by ustępowali pierwszeństwa i wpuszczali pieszego, czyli człowieka, który widzi wszystko, wie wszystko i kieruje całym kolizyjnym scenariuszem, co gorsza, wmawia się pieszemu, czyli temu, który widzi wszystko i decyduje o kolizji, że ma pierwszeństwo, by wszedł pod tą ciężarówkę w ten oto ciemny, mokry listopadowy dzień na ruchliwej drodze. Wiadomym jest, że raz na jakiś czas pieszego się nie zauważy, zleje się ze słupkiem, z brudem/parą na oknie, drzewem, krzakiem, światłami innego auta, no opcji są dosłownie setki, można sprawdzić prawą stronę, sprawdzić lewą stronę i jechać, gdy akurat z prawej strony jakiś debil biegł po linii jakiegoś krzaka i wbiega na 1-2 sekundy przed maskę.
Najgorsze, że motłoch tego nie rozumie i jeszcze bardziej tego chce.
Ogólnie jazda po Policach to sport ekstremalny, to miasto upośledzonych samobójców i miasto przejść dla pieszych co kilka sekund jazdy.
Wprawdzie caly watek ma...13 lat
tylko jakis glab po pijaku go niechcacy odswiezyl, ale w pelni zgadzam sie z twoim postem.
Uwazam, ze ktos kto wymyslil "pierwszenstwo pieszego na pasach" ma krew wielu osob na rekach.