Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: [Police] Police na przestrzenie dziejów  (Przeczytany 12436 razy)

Offline Kuba

  • Administrator
  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 2248
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #15 dnia: Października 30, 2010, 08:47:25 »
Cytat: "yak"
o więcej "po linii" profesora - kierownika wydziału czy katedry. Sam profesor... no cóż - widziałeś, jak potraktował kolegów.


Jeśli chodzi Ci o dr. Guzikowskiego - o ile wiem, nie ma nic wspólnego z władzami (mojego) wydziału. Na stronie Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych również figuruje jako zwykły adiunkt ;).
Jeśli jesteś nowym użytkownikiem, zapoznaj się z REGULAMINEM FORUM.

Zachęcam do obserwowania mojego bloga -
Chmielnik Jakubowy

yak

  • Gość
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #16 dnia: Października 30, 2010, 12:11:16 »
Pewnie masz Kuba rację, ja tylko wskazałem, cośmy wszyscy usłyszeli. Kiedy rozwijała się piękna dysputa między panami doktorami (Gut - Guzikowski) i to w klasycznym dawnym stylu  - profesor podszedł do mikrofonu i oświadczył +/- "Ja tu jestem kierownikiem naukowym tego sympozjum. Zatem ja powiem, jak było. Police nie miały szans..." itd. Z grubsza opowiedział się za dr. Guzikowskim, jednak uczynił to w taki sposób, że spostponował innych naukowców, demonstrując rozbudowane ego.
Gdybym nie był w roli gospodarza "podkręciłbym go od ręki". Bo naukowcy umilkli, dyskusję zgaszono, incydent zakończyła przerwa w obradach.

Nie kwestionuję racji profesora tylko sposób prezentacji przezeń swojego autorytetu. "Ja tu jestem kierownikiem naukowym..." No i co z tego, kierownik? Rozumy pozjadałeś? Nikt nie może spraw widzieć inaczej niż każe profesor?

W środowiskach naukowych takie wystąpienia się zdarzają, ale rzadko mają miejsce publicznie i w kręgach przedstawicieli nauk humanistycznych. Ostatecznie było to spotkanie z mediewistami, to są fachowcy dużej klasy, co więcej ze stopniem doktora. A jak piszesz - dr Guzikowski jest adiunktem, czyli cenionym, samodzielnym pracownikiem naukowym.

Po prostu w zachowaniu pana profesora (odczytu nie wygłaszał) pojawiło się lekceważenie dokonań kolegów. Takich rzeczy się nie robi. Zwłaszcza podczas publicznych debat. Gdyby to byli studenci - magistranci wypowiedź jeszcze dałoby się przeboleć. Choć i studentów należy szanować. Ja miałem profesorów  z przedwojenną, starą szkołą. Żaden by sobie na takie dictum nie pozwolił.

Offline Wykidajło

  • Weteran
  • *********
  • Wiadomości: 2610
    • Zobacz profil
    • http://www.naszepolice.pl
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #17 dnia: Października 31, 2010, 07:56:43 »
Cytat: "yak"
Przede wszystkim - gratulacje - bo widziałem ogrom Twojej pracy na wskazanej stronie.

Dziękuję pięknie. Znacznie więcej roboty jest jeszcze przede mną :)
Cytuj (zaznaczone)
Co do tej pani - masz rację, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że ona stawia te hipotezy (wątpiące w autentyczność dokumentu) poniekąd na siłę.

A nie, to inna sprawa. Też tak uważam. chodziło mi tylko o kwestię rozstrzygnięć - tu według mnie nie było czego rozstrzygać, bo hipotezy były z gatunku tworzenia alternatywnej rzeczywistości.
Cytuj (zaznaczone)
Zresztą w tych samych kategoriach odbieram sugestię dr. Guzikowskiego na temat "szansy dla Polic" jaką była "niewola szczecińska". Jaka to była szansa, skoro zabrano Policom rzecz najważniejszą: prawo składu? Nie pozwolono na mury obronne, narzucano władze. To też rodzaj "fajerwerku", co więcej "po linii" profesora - kierownika wydziału czy katedry. Sam profesor... no cóż - widziałeś, jak potraktował kolegów.

Widziałem. I... też odebrałem to trochę inaczej niż Ty :)
Może to dlatego, że nigdy nie byłem naukowcem. Ale ja albo mam argumenty na poparcie swoich tez, albo nie. Jeśli mam, będę ich bronił do upadłego, niezależnie od tego, czy podważa je przedszkolak, czy noblista.
Dla mnie profesor miał po prostu rację stwierdzając, że Police nie miały szans na skuteczne konkurowanie ze Szczecinem, a z funkcji skorzystał, żeby uciąć jałowe dywagacje. I inni zamilkli dlatego, że nie mieli argumentów. Nie dlatego, że dostali "z autoryteta".
Cytuj (zaznaczone)
Wracając do meritum - w ujęciu dr. Guta brakowało mi okresu szwedzkiego. To jest czas 1630-1720, bardzo ciekawy.

On głównie o ramach prawnych mówił, a tu się chyba nic rewolucyjnego nie działo w tym czasie. Ale fakt, szkoda, że historię życia skończyli na pierwszej połowie XIV w. Może daj taką sugestię, żeby w planowanej publikacji uzupełnić te białe plamy?

Podsumowując: cieszę się, że tam byłem. Dostałem wiedzę, której sam bym nie znalazł - i z braku czasu, i dlatego, że szukać nie umiem. Tę wiedzę powinno się w naszych szkołach przekazywać dzieciakom na lekcjach historii, choćby kosztem przegranych powstań.
Kłamstwo obiegnie świat nim prawda założy buty.

kresowiak

  • Gość
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #18 dnia: Listopada 01, 2010, 12:37:14 »
Bardziej przekonuje mnie wypowiedź wykidajły niż yaka. Też nie widzę niestosowności reakcji i wypowiedzi profesora. Obaj panowie prelegenci Guzikowski i Gut bez przekonania i argumentów probowali podjąć polemikę na temat swoich racji. Gdyby nie reakcja profesora Gazińskiego czas trwania, sens konferencji i jej założeń zostałby podważony, a do końca  spotkania pozostałoby prawdopodobnie kilkanaście osób. Zreszta sam yak stwierdził, że interesowało go tylko kilka pierwszych tematów. A co z tymi, których interesowały pozostałe, bliższe naszym czasom tematy? Konferencja miała inne założenia. To nie miała być dyskusja o losach Polic, lecz przedstawienie ich dziejów w aspektach mało znanych dla miłośników historii. Podobnie z podsumowaniem konferecji. Prof. Gaziński zrobił je bardzo dobrze i sensownie.

yak

  • Gość
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #19 dnia: Listopada 01, 2010, 13:10:19 »
Nie do końca się rozumiemy. Mnie nie chodzi o sam fakt interwencji, ale o jej formę, której nie stosuje się w "świątyni nauki", a do takiej nazwy aspirują humanistyczne katedry i wydziały.
Mnie, osobiście, uraziło sformułowanie: "Ja tu jestem kierownikiem projektu". Gdyby profesor powiedział, co powiedział, ale w kunsztownej formie: "Szanowni Państwo, czcigodni koledzy. Jako kierownik projektu muszę zabrać głos, bo dysputa, choć niewątpliwie ciekawa, lekko nam psuje założenia tej konferencji..." itd. w podobnym stylu - nie miałbym uwag. Tymczasem uzasadnieniem racji profesora był fakt, że jest profesorem i kierownikiem projektu, a to jest żadne uzasadnienie. Podobnie, jak ręka w kieszeni spodni w trakcie wypowiadania kwestii. Dla mnie rzecz nie mieściła się w konwencji spotkania.
Ja bywam czasem zawodowym chamem, owszem, kiedy muszę. Są jednak przestrzenie, gdzie stąpa się na palcach. Jedną z nich jest właśnie "świątynia nauki". Może się czepiam niedorzecznie, a może nie.

Offline Wykidajło

  • Weteran
  • *********
  • Wiadomości: 2610
    • Zobacz profil
    • http://www.naszepolice.pl
[Police] Police na przestrzenie dziejów
« Odpowiedź #20 dnia: Listopada 01, 2010, 20:01:50 »
Trochę obok tematu, ale posypało mi się i musiałem przerabiać serwis, a może ktoś jeszcze chciał sciągać nagrania. Aktualny link, już w docelowym miejscu (do momentu, gdy pliki przestaną być potrzebne, wtedy je skasuję):
http://www.naszepolice.pl/index.php/downloads/
Kłamstwo obiegnie świat nim prawda założy buty.