Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Ankieta

Czy jesteś za uczestnictwem polskich sił zbrojnych w misjach pokojowych?

Tak
6 (33.3%)
Nie
10 (55.6%)
Nie wiem
2 (11.1%)

Głosów w sumie: 16

Głosowanie skończone: Maja 15, 2010, 14:14:29

Autor Wątek: [Ogólne] Misje pokojowe  (Przeczytany 8253 razy)

Rafiko

  • Gość
[Ogólne] Misje pokojowe
« dnia: Maja 15, 2010, 14:14:29 »
Witam. Przygotowuje projekt do szkoły i wybrałem temat jaki w temacie tematu. Chciałbym poznać wasze zdanie czy popieracie udział polski w misja np: w Afganistanie czy wcześniej w Iraku.

Offline KrP

  • Stara Gwardia
  • **********
  • Wiadomości: 3520
    • Zobacz profil
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 15, 2010, 14:31:27 »
Nie ma czegos takiego jak misje pokojowe czy stabilizacyjne, to manipulacja by spoleczenstwo latwiej przekonac. Nazywajmy rzeczy po imieniu - to zwykle wojny.

Ja jestem za pod warunkiem, ze sami cos z tego mamy. Nie moze byc tak, ze walczymy dla USA, a oni nas w pupe ruchaja i np. tyle lat wiz nie znosza.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln

Offline Storczyk

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 689
    • Zobacz profil
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 15, 2010, 14:47:18 »
Nie dla wojny i niech sobie nazywają jak chcą ,misja czy jeszcze inaczej .To nie nasze wojny tylko USA !!!! A oni nas mają w dupie .

Offline Kuba

  • Administrator
  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 2248
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 15, 2010, 15:05:34 »
Ja myślę, że trzeba rozróżnić misje stabilizacyjne ONZ (na terenie byłej Jugosławii, na Bliskim Wschodzie, czy też w Afryce) od tych zwykłych i regularnych wojen amerykańskich (np. w Iraku czy Afganistanie). Różnica polega na tym, że w przypadku tych pierwszych siły stabilizacyjne nie mają wiele wspólnego z agresorem konfliktu, w przypadku zaś wojen w Iraku czy Afganistanie udział wojsk koalicji jest zwykłym kontynuowaniem konfliktu po stronie agresora (USA). Dlatego jestem zwolennikiem udziału naszych wojsk w operacjach ONZ-owskich (choćby na Bałkanach), przeciwnikiem zaś naszej obecności w Iraku i Afganie.
Jeśli jesteś nowym użytkownikiem, zapoznaj się z REGULAMINEM FORUM.

Zachęcam do obserwowania mojego bloga -
Chmielnik Jakubowy

Offline cooker

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 862
    • Zobacz profil
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 15, 2010, 16:08:13 »
ONZ guzik robi. Ich misje to dopiero głupota. Nie mają uprawnień do prowadzenia walk, więc co mogą zrobić? To jak ustawić przy drodze patrol z transparentem "Zwolnij, proszę".

Wymiernych korzyści może i nie mamy, ale żołnierz bez doświadczenia bojowego nie jest przydatny. Takiego doświadczenia nie da się zdobyć z książek i pijackich zabaw na poligonie. Kiedyś może nastąpić taki moment, że będziemy potrzebować wojska, które nie wali w gacie ze strachu na dźwięk strzału z karabinu.

Offline Ciekawy

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 607
    • Zobacz profil
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 15, 2010, 16:14:14 »
Absolutnie nie.
Nic nam to nie daje,a nasi żołnierze giną w Iraku,Afganie ...
To nie są nasze sprawy,tylko raczej walki o ropę dla Amerykanów.Niby dlaczego mamy im pomagać zabijać w imię misji ( wojny) .
Na razie nie ma podpisu......

Offline piotr S

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 205
    • Zobacz profil
    • http://www.sowa.szczecin.pl
[Ogólne] Misje pokojowe
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 15, 2010, 16:42:41 »
Raczej dają coś. W Iraku okazało się że kamizelki kuloodporne są nic nie warte. Że są lekarze wojskowi, którzy są tylko wojskowi jak się bierze pieniądze. Że mundury są niedobre. Że transporter opancerzony jest g... wart. W warunkach poligonowych różne sprawy by nie wyciekły, żołnierz pomyśli - za tydzień będę w koszarach, a tu jak ma być  pół roku to interweniuje. W Polsce też działały zagraniczne misje wojskowe. Np na Śląsku w czasie powstań.

Offline billkronos

  • Gaduła
  • ******
  • Wiadomości: 287
    • Zobacz profil
Misje pokojowe
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 15, 2010, 19:27:24 »
Los Angeles
Tytulem tematu sa "Misje pokojowe", ale stdent pytajacy nas o zdanie, zawezil
tytul ankiety do " udzialu polskich jednostek w misjach pokojowych".
Moja odpowiedz w obu wersjach jest: Nie ! Nie popieram wojny w zadnej
postaci !
Ale w rzeczywistosci, wojny sa prowadzone dla wielu powodow. Powszechnym
jest truizm, ze: "Wojna, to kontynuacja polityki innymi metodami".
Uwagi forumowiczow o armii amerykanskiej, jak i bardziej wywazona opinia
Kuby, dopuszczajaca wojny interwencyjne - nie wyczrpuje pytania ankiety.
Np. armia USA jest armia ochotnicza, gdzie zolnierz za swa "prace" otrzymuje
zupelnie niezle wynagrodzenie, a co czesto bardziej wplywa na powziecie
decyzji - mozliwosc wyszkolenia w wybranej specjalnosci.
Np. specjalista radarowy. W cywilu za dwu-, lub trzyletnia praktyke trzeba slono
zaplacic, a nie ma gwarancji, ze bedzie ona prowadzona na najbardziej
nowoczesnym sprzecie. Po ew. demobilizacji, taki specjalista moze oczekiwac
w sektorze prtywatnym - wynagrodzenia trzykrotnie wyzszego, niz placila mu
armia.
Nie znam warunkow, w jakich na "misje pokojowe" decyduja sie Polacy ?
Czy to sa zgloszenia ochotnicze, czy tez decyzje podejmuje za nich dowodztwo ?
Logicznie, musi istniec jakas "zaneta" finansowa. Pozostaje pytanie jaka, czy
wogole rownowazy podejmowane ryzyko ? (absolutnie indywidualna ocena !).
Podam tutaj przyklad z mojego srodowiska. Od co najmniej 20 lat jestem bardzo
blisko zwiazany z emigracja afganska. Oddzielny temat i nie krotki, wystarczy
wiec powiedziec, ze politycznie te grupe mozna porownac do bialogwardzistow
rewolucji rosyjskiej
Jedno z malzenstw tego srodowiska ma jedyna corke, ktora skonczyla wlasnie
college cum laude i chce wstapic na uniwersytet. Mimo, ze otrzymala pewne
stypendium, nie wystarcza ono na pokrycie oplat, siegajacych 14 tys. $ rocznie.
Jej ojciec juz przed rokiem zorientowal sie w sytuacji finansowej rodziny i wiele
corce nie obiecywal.
Okazalo sie jednak, ze ratunkiem moze byc wlasnie armia amerykanska !
Od zawsze brakuje zolnierzy znajacych jezyki: arabski farsi,urdu, itp. Warunkiem
jest podpisanie kontraktu na jeden rok.
Nalezy podkreslic, ze taki ochotnik udaje sie do danego kraju, tylko jako tlumacz,
i nie ma prawa byc uzbrojonym !
Wynagrodzenie: minimum $180 tys., z czego $75 tys. jest wolne od podatku.
Dodatkowo ubezpieczenie w wypadku smierci - 1 milion !
Moj przyjaciel podjal decyzje. Po pol roku przysluguje tekiemu ochotnikowi dwa
tygodnie urlopu w kraju. Koszty transportu ponosi armia. Sa tez jakies klauzule
dodatkowe, bo gdy zawital do domu, mogl do Afganistanu nie wracac (przy
odpowiedniej redukcji wynagrodzenia).
Skorzystal z tego prezywileju, ale przez pare miesiecy nie mogl znalezc zadnej
pracy, wiec.....znow Afganistan ! Wlasnie wyjechal przed tygodniem.
Jezeli chcemy rozpatrzec motywy w aspekcie politycznym, to nalealoby wziasc
pod uwage, ze glownym "alibi" USA w tej wojnie jest walka z terroryzmem.
Wyobrazmy sobie wiec, ze ktoregos dnia zostanie dokonany zamach na
samolot Lotu i zginie c'a 200 pasazerow. Przeciez dopiero co przezywalismy
taki przypadek. Nie zamach i nie ta ranga, ale tacy sami ludzie !
Pisarz amerykanski (T<Chesterton) kiedys powiedzial :
"Zolnierz nie walczy dlatego ze nienawidzi przeciwnika jakiego ma przed soba,
on tylko bardzo kocha to, co ma za soba !"
Mam nadzieje, ze ten krotki (!) opis momoze Rafiko w opracowaniu wybranego
tematu !
Lacze pozdrowienia - Bill