Słusznie. Sęk w tym, że Ty potępiasz to u Mamabije, a popierasz u wymienionych wzorców PiSkultury. I kto tu relatywizuje?
Potępiam u Mamabije, bo jej słowa biją właśnie we mnie, w moje odczucia, obrażają mnie. Natomiast nie poczułem się dotknięty przez wypowiedzi wymienionych przez Ciebie internautów. Jeżeli ktoś się poczuł, niech to z nimi wyjaśnia. Ja nie muszę wchodzić w ostre utarczki słowne osób trzecich. I wcale nie uważam, żeby był to relatywizm.
A właśnie jest. "Nie bije we mnie, więc mi nie przeszkadza" - to już wystarczy. A w tym przypadku dochodzi do tego fakt, że się do tutejszych wzorców PiSkultury przyłączasz. Mam na myśli takie rzeczy jak kwestia wyników głosowania więźniów. Naprawdę chcesz, żebym się w rewanżu zaczął zastanawiać, na czyje głosy w więzieniach mógł liczyć Kaczyński, i wyprowadził z tego wnioski na temat reszty jego wyborców?
Bulgot anonimowego łajna mnie nie wzrusza. Natomiast przykro mi patrzeć na Ciebie uderzającego w podobne tony jak ono.
Doprecyzowując: chodziło mi o to, że wymienieni wystawiają świadectwo Tobie jako członkowi PiS, nie jako człowiekowi. I tylko taką odpowiedzialność mam na myśli.
Więc jest między nami fundamentalna różnica. Ja uważam, że żaden z internautów nie wystawia mi żadnego świadectwa, gdyż każdy odpowiada wyłącznie za własne słowa.
Chyba że jest Palikotem i wystawia świadectwo PO?
"Odpowiadać" to właściwe słowo. PiSanonimy nie odpowiedzą. Ty nie odpowiadasz, ale jako członek PiS odpowiesz za PiSanonimów przy najbliższych wyborach.
A na wynik Komorowskiego pewnie wymienione wzorce również miały wpływ. Przekonały kilka osób, żeby jednak pójść i zagłosować przeciwko nim
Chyba mamy też inny pogląd w kwestii wpływu internetowych dyskusji na osobiste wybory polityczne dyskutantów.
Możliwe. Ale to chyba niczemu nie przeszkadza?
Inna rzecz, że mnie pomyłka w tej sprawie niczym specjalnym nie grozi. Ciebie może zaś kosztować mandat radnego, bo w tych wyborach często kilka głosów robi różnicę.