Toja a ,,Wiejskie życie,, na Przyjaźni?? Czasami można spotkać tam warzywa, ale nie daję sobie ręki uciąć czy faktycznie niepryskane.
A pan dobra rada kilka postów wyżej jak nie ma nic do powiedzenia w tym temacie to dzióbek z kubeł. Gerber ttaaa, zwłaszcza po tej aferze z MOM w składzie. Dziękuję bardzo...
A rada typu ,,zapytaj mamy czym cię karmiła,, też średnio trafna, w tamtych czasach zupełnie inna żywność była, nie taka naszprycowana chemią jak teraz.
Kobieto puknij się w czoło zanim coś głupiego napiszesz. Tak się składa ,że pan dobra rada wychował dwoje dzieci na warzywach kupowanych w normalnych sklepach i jak do tej pory wyrosły zdrowo i nic im nie brakuje.
A dla autorki tego tematu proponuję przypomnieć sobie gdzie sama kupowała warzywa i co jadła jak nosiła dzieciaka w brzuchu a potem cyckiem karmiła. Bo wszystko to co zjadła to podzieliła się tym w dzieckiem. I co z tego jak teraz się wygłupia i szuka super hiper zdrowej żywności jeżeli wcześniej o to nie zadbała i się młode nafutrowało chemii. Na ryneczku to sobie może szukać jak wszyscy z jednego składu warzyw wszystko zwożą. Chyba że trafi na jakąś babcię co z taboreta sprzedaje parę marchewek z jakiegoś ogródeczka.