Mam pytanie następujące:
Dlaczego polscy piłkarze nie wynegocjowali w swoich kontraktach, że otrzymają dopiero premie po wyjściu z grupy? Przecież warunki kontraktów się negocjuje a nie są narzucane...
Nie potrafię tego zrozumieć dlaczego im nie zależało na tym na samym początku, sporo jeszcze przed Euro, by pokazać na czy polega bycie fair?
Ja dostaję premię dopiero jak mam laureata lub olimpijczyka - czyli mam jakiś wyczyn a oni nie wyszli z grupy, czyli wyczynu nie ma a premia jest. Premia jest za nadzwyczajne dokonanie. Jeżeli są oni tacy w porządku, tacy mądrzy, tacy oczytani, skromni, tak im wstyd - dlaczego nie zadbali, by ich kontrakty były takie jak rozum nakazuje - mając na uwadze, że pobyt w Turcji, Lienz i wszelkie hotele i zabiegi już w Polsce - to kasa wyrzucona dla mnie w błoto. Dlaczego żaden nie dopilnował swoich kontraktów, by były fair? Jeżeli są to ludzie na poziomie to powinno ich być stać na gest na poziomie a kasy poza premią im nie brakuje skoro Lewandowski już wypoczywa na Karaibach..... Więc jaki z tego wniosek?