Obiecany ciąg dalszy:
Desenzano k/Albino, 24 Maja 1941r.
Najdroższy Hiacyncie,
Otrzymałam Twój ostatni list z 15 maja 1941r. i zdziwiłam się, że dotychczas nie dostałeś żadnej wiadomości ode mnie. Może w międzyczasie przyszło pięć moich odpowiedzi, które odpowiadają Twoim pięciu listom czy kartkom. Cieszymy się, że jesteś zdrowy i mamy nadzieję, że tak nadal będzie; my również, o co modlimy się do dobrego Boga. Israele napisał do paru firm, od których otrzymaliśmy odpowiedź. Wszyscy obiecują, ale do dzisiaj nie ma pracy. Mówi, że ma nadzieję pracować tutaj z tobą, swoim ojcem, bo jest jeszcze zbyt młody. Jak tylko będę wolna od moich zajęć w szkole, również i ja pójdę z nim za czymś się rozejrzeć. W taki czy inny sposób coś dostanę. Dam Tobie znać. Guido dba o twoje króliki i powoli dorasta. Starsze córki pracują ze mną, a mała Manila codziennie przyzywa swojego tatę.
Tutaj pogoda po tygodniu deszczu stabilizuje się- od piątej w sobotę. Mamy nadzieję, że słońce się utrzyma. Wszyscy, których poleciłeś mi pozdrowić, odwzajemnili pozdrowienia i życzą tobie wszystkiego dobrego. Przyślij mi pilnie pieniądze, o których mówiłeś. W ten sposób będę mogła zaspokoić dłużników. Zawsze pamiętaj o dobrym Bogu; my co wieczór modlimy się. Nauczyłeś się trochę słów po niemiecku? Jak rozmawiasz z Niemcami? A jak z Polakami? Naucz się jakiegoś języka innego niż włoski, w ten sposób będziesz mógł uczyć swoje dzieci jak wrócisz do Włoch. Tak jak mówiłam w poprzednim liście, podałam Twój adres cioci XXXX, może do ciebie napisze. Za kilka dni jadę ją odwiedzić. Kto wie, może stanie się cud i pomoże mi trochę w sprawie Israele? Pozdrowię też od ciebie ciocię zakonnicę; napisz do niej czasami, to nie będzie na próżno.
Czujemy się dobrze. Pozdrowienia od wszystkich znajomych, całusy od wszystkich dzieci i gorące uściski od twojej żony Liny.
Cześć, tato, mam się dobrze i mam nadzieję, że ty też. Życzę powodzenia. Cześć Israele.
-----------------------------------------------
No i wyłania się nam obraz emigracji za chlebem. Wielodzietna, popadła w długi włoska rodzina z północy, wysyła męskich członków rodziny do pracy w Rzeszy. Początkowo senior rodu, Giacinto, następnie syn, Israele, który, jak wiadomo z poprzedniego listu, nie podołał ciężkiej pracy, lecz szczęśliwie powrócił do domu...
Jest i 3 list i podejrzewam, że jest w Policach.