Taniej można w Niemczech kupić tylko w dyskontach
Mylisz się, i to bardzo. Jedne rzeczy są tańsze, inne droższe. Po te tańsze opłaca mi się raz w miesiącu skoczyć do Pasewalku. To głównie ciuchy, obuwie, chemia, piwo i wino - ale przy okazji kupuję też np. makaron, który u nas kosztuje 2,40 zł, a tam 40 eurocentów za pół kilo. Albo czekoladę z migdałami (tam 0,99, u nas 6,49). Zaznaczam - to dokładnie te same artykuły, tylko jedne w niemieckim, a drugie w polskim Lidlu.
Możliwe,że jak się raz w miesiącu robi zakupy wychodzi taniej w określonych sklepach,ale tylko niektóre towary.Podobnie jest u nas ale podróż wychodzi taniej.A jak dobrze poszukasz to makaron kupisz po 2,0 zł za kg albo dobrą czekoladę z migdałami za 4 zeta.
Różnica cen na niektóre artykuły tu i tam w tej samej sieci wynika z tego,że tam mają prawdziwą konkurencję oraz prężne organizacje konsumenckie,które dbają o interesy klientów.U nas tzw hipermarkety opanowały detal na tyle ,że mogą sobie fikać z cenami i erzatzami,sprzedając np polędwicę sopocką,która uwaga- zawiera 66% mięsa.