Ad @Borisz
Podejrzewam, że bunkier naprzeciw poczty to, tak naprawdę, podziemia ratusza, a nie bunkier naprzeciw, przy ul. Sikorskiego. Pani Maronn pisze w swojej książce o takim wydarzeniu:
"1945
- Najcięższy atak nastąpił 13 stycznia. Po nim nie było ani wody, ani światła, a w domach w pobliżu dworca i na zachodnich obrzeżach miasta wybitych szyb nie miano już czym zastąpić. Zbombardowany ratusz wypalił się niemal zupełnie, skarbnik kasy oszczędności - Langenbeck z najwyższym trudem umieścił ocalone akta w północnym skrzydle seminarium."
Akta przeniesione do seminarium - zaginęły. Być może w podziemiach dawnego ratusza (wciąż istnieją) są jakieś dokumenty, których Langenbeck nie zdołał wynieść.
A co do pytań pod adresem pana Kozińskiego - wiadomo, kto ma z nim kontakt, wystarczy je przesłać redaktorowi książki. Póki pan Koziński żyje - póty można pytać.