Tego, co tu napiszę pewnie nikt (abo prawie nikt) nie zrozumie. Za dawnych dobrych czasów, kiedy jeszcze zwoływano prawdziwe konferencje prasowe, a aktualny wówczas prezes przed dziennikarzami się nie ukrywał - dziennikarze często otrzymywali różne gadżety. Ot, jako miłą pamiątkę i podziękowanie za trud pisania. Gadżety nie były konieczne, ale były sympatyczne. Podobnie jak i ówcześni prezesi Zakładów.
Mam setki znajomych i zaprzyjaźnionych pracowników Zakładów. Niektórzy szczerze prosili: jak możesz - podziel się z nami gadżetami. To Nasza Firma, takie drobiazgi sprawiają, że czujemy się z nią bardziej związani. Rozumiałem i jak było czym to się dzieliłem. W prośbie o gadżety wyczuwam tę samą potrzebę. Tu nie chodzi o multum długopisów, koszulek, zapalniczek itd., ale np. o raz w roku trójdzielny kalendarz z symboliką zakładową dostępny TYLKO dla pracowników Zakładów. Takiej prośby - potrzeby trudno, a nawet niepodobna nie zrozumieć. Pod warunkiem, że serce "decydentów" nie jest bryłą lodu.