Dzień dobry.
Jakiś czas temu napisałem krótki tekst, który w ostatnim momencie postanowiłem nie zamieszczać na forum, ze względu na termin najbliższego spotkania z pracodawcą w kwestii posiłków profilaktycznych (2 listopada).
Powiedziałem sobie: dajmy jeszcze jedną szansę związkowemu establishmentowi na udowodnienie, że w swojej działalności kieruje się przede wszystkim dobrem pracowników. Miałem nadzieję (jakże płonną i infantylną), że sprawa ujrzy szybki i szczęśliwy finał. Niestety, biorąc pod uwagę efekty tego spotkania, wszystko wskazuje na to, że znowu miałem rację.
Poniżej ów niezamieszczony wcześniej tekst:
Dzień dobry.
Stwierdzenie An_na (cyt.)" Początek kilku spotkań" brzmi niezwykle enigmatycznie. Niosę się z nadzieją, że temat nie zostanie w trakcie owych spotkań, spotkań, które przecież mogą trwać w nieskończoność, odsunięty od rzeczywistości i zapomniany.
Zdaję sobie sprawę, że kluczem do wypracowania porozumienia z pracodawcą jest osiągnięcie konsensusu związkowego. Konsensusu, a nie kompromisu!
Dlatego, proszę dopilnować, aby poszczególne organizacje związkowe (jawnie i bezprzykładnie występujące przeciw woli pracowników) nie próbowały, przy okazji i być może, obarczyć porozumienie dodatkowymi warunkami, np. półrocznym okresem przejściowym, terminem dostosowawczym, organizacją imprez dla elity związkowej, itp.
Chciałbym mylić się w stwierdzeniu, że granie na zwłokę jest po myśli niektórych związków. Jednak oświadczenie pięciu organizacji związkowych, chwalących się niewiedzą o wynikach ankiety pokazało, że organizacje te muszą wreszcie wrócić z dalekiej podróży i zaraz po powrocie kupić kalendarz oraz zaopatrzyć się w budzik.
Głośny budzik, dzwoniący protestem i głosem pracowników. I słuchać jego dźwięków. Słuchać zawsze i nadwyraz uważnie. A nie tylko wtedy, gdy ma się kaprys i wielkopański gest.
Pamiętajmy jeszcze o jednym: za kilka miesięcy kończy się umowa z firmą dostarczającą posiłki. I być może niektórym osobom bardzo zależy, aby znowu ją podpisać...
Na zakończenie proszę o ujawnienie nazwy związków, które tylko w 2016r. korzystały z usług firmy Sial, organizując imprezy w Brzózkach. Gdy poznamy nazwy tych związków zawodowych to sprawa oporów ich przewodniczących przed likwidacją posiłków będzie łatwiejsza do zrozumienia.
Dosyć zabawy w ciuciubabkę. Dosyć udawania, że wolą niektórych związków jest dobro pracowników. Najwyższa pora, aby oddzielić ziarno od plew i ujawnić rzeczywiste intencje baronów związkowych.
Kwestia posiłków profilaktycznych jest testem na otwartość w postrzeganiu problemów załogi przez związki zawodowe. Na razie ten test zdał tylko MZZPRC. Inne związki, w opinii pracowników, robią z siebie pośmiewisko...