Mnie trochę boli, że pracując ponad pół roku zarabiam najmniej, wykonując wszystkie prace, jakie wykonują starsi pracownicy, często przebywający na zwolnieniach lekarskich. Wydział nie jest lekki, premie są dla większości niezrozumiałe, a ich wysokość zależna od przerobów, tonażu itp.
Tylko, że jak tonaż nie schodzi, wykonujemy inne prace, wcale nie lżejsze niż pierwotnie zakładane, a premii z tego nie ma.
Nie chodzi mi o konkretne kwoty wynagrodzenia czy premii, ani o pretensje do świata o to co jest, ale uważam, że pracownicy w ramach całego wydziału powinni być traktowani sprawiedliwie i przejrzyście.
Kadra dyrektorska, starsi mistrzowie powinni być naprawdę wyselekcjonowani, z predyspozycjami do mądrego zarządzania, nagradzania, karania i rozmawiania z ludźmi, także powinni umieć podnosić morale na wydziałach i jednoczyć ludzi. Jest niestety inaczej. Jeżeli się mylę to mnie poprawcie.