Użył Pan terminu "park", zatem pomyślałem o Policach, bo w Tanowie to jest +/- las, a nie park. A właściwie dawny cmentarz porośnięty drzewami. Płyty są na pewno, tylko przepisy mamy jakie mamy. Bo choć tym miejscem niemal nikt się nie interesuje - formalnie jest pod ochroną konserwatora zabytków, a zatem i gminy (właściciel terenu). Rada sołecka też ma cokolwiek do powiedzenia. I teraz: jeśli zostaną podjęte oficjalne prace - konserwator pozwolenia nie odmówi. Nie pisałem o tym etapie, kiedy pisałem o kosztach, bo on kosztów nie powoduje. Ale bez formalnej, pobłogosławionej (a i sfinansowanej) przez gminę inicjatywy - prace "na dziko" są zakazane. Powiada Pan: ale ja chciałbym wystąpić oficjalnie, o pozwolenie. OK, ale w jakim celu?
Wydobędzie Pan płyty i co dalej? Zacznie Pan dysponować konkretnymi zabytkami. Gdzie je Pan ustawi i jak zabezpieczy przed zniszczeniem?
Widzi Pan, akurat w Tanowie to nie jest prosta sprawa. To był piękny cmentarz, który zniszczyli... tanowianie. Nie napiszę kto i kiedy, ale historia jest długa, ciągnie się od lat 70. XX wieku. Od czasu kiedy Niemcy, dawni mieszkańcy Falkenwalde, zapragnęli postawić ogrodzenie i zebrali stosowną ilość marek na to przedsięwzięcie, które wręczyli ówczesnym władzom gminy. I co? Ogrodzenia nie ma, marki się "rozpłynęły", winnych nie ma również, wielu nie żyje. Od tego czasu cmentarz zaczął "zanikać" i dziś niemal całkowicie zaginął. Kilka piękniejszych nagrobków (m.in. "anioła") ocalił Jan Matura przenosząc je do polickiego lapidarium. A reszta albo została zniszczona, albo zapadła się pod ziemię.
Proszę mi wierzyć: ta sprawa ciągnie się długo, różne aspekty były rozpatrywane. Nawet przywrócenie funkcji grzebalnej cmentarza. ZGKiM dopuszczał taka możliwość, część tanowian również, sprzeciwili się i to ostro właściciele posesji od strony ul. Lipowej. Ich zdaniem najlepiej byłoby dawny cmentarz zlikwidować.
Powtarzam to, co napisałem. Zostaną wyasygnowane środki (owe 20 tys. zł) - lapidarium da się wykonać, jest nawet jego projekt. Potrzebne elementy rzeźby i płyt nagrobnych też się znajdą. Nawet miejsce jest wyznaczone. Ale trzeba chcieć i lobbować. Może trzeba porozmawiać z sołtysem, a zarazem radnym, panem Zygmuntem Kołackim. Ideę lapidarium popiera, jednak działa bardzo ostrożnie. Zaproponowałbym powołanie "grupy inicjatywnej" i zbiórkę funduszy, internetową. A potem podjęcie odpowiednich starań. Łatwo nie będzie, lecz w mojej ocenie innej drogi w tej chwili nie ma. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z drugim, starszym cmentarzem.