Skoro mamy juz ustalone, ze Orliki i schetynówki z nieba(pełnego cudów rządu PO) nie spadają to może prześledźmy jak wyglądał udział gminy. Nie było tak, że pieniądze z tych programów leżały na ulicy i wystarczyło je tylko podnieść. Trzeba było o nie zawalczyć. Inacej rzecz sie układa w przypadku dróg, bo tu potrzeby są spore i nikt nie dyskutował z koniecznością remontu Wyszyńskiego czy Piaskowej. Orliki to troche inna kwestia bo potrzebne były pieniądze, lokalizacje, tereny.
Andrzej Partyka od początku kadencji walczył o remont boisk przy SP 1. Sam pamiętam, jak go przekonywałem, żeby zgodził się najpierw na remont boiska przy "trójce", a potem dopiero SP 1. gdy pojawiły się Orliki jasno dał do zrozumienia że przy SP 1 Orlik jest konieczny. Zaowocowało to umieszczeniem środków w budżecie i decyzją o budowie Orlika przy SP 1.
Z Orlikiem w Przęsocinie sprawa wyglądała podobnie. Pani Zosia przekonywała, lobbowała, budowała poparcie dla pomysłu tego boiska w Przęsocinie. Efekt jest znany.
Pozdrawiam
Grzegorz Ufniarz