Musze Ci uwierzyć, bo jesteś w piwnym raju. Dla mnie zawsze najlepsze było niemieckie piwo. A piłem piw wiele, oj wiele, może zbyt dużo. Masz rację - bawarskich nie piłem. Więc żeby zakończyć "intelektualnie" błahy temat powiem za św. Tomaszem z Akwinu, ze czasem można za sprawą mniejszych dokonań osiągnąć wyższe cele, niż inni z pomocą najlepszych przedsięwzięć. To parafraza, niemniej prawdziwa.
A mówiąc dorzecznie - chętnie bym się z Tobą spotkał i zaufał Ci w roli piwnego cicerone.