Ostatnio co prawda tam nie byłem, ale z tego co kojarzę, to szlaban zawsze był zamknięty - właśnie po to, żeby nie wjeżdżać samochodem w głąb rezerwatu. Z tego co zaobserwowałem to tylko leśnik, który siedzi w budce pod wieżą ma prawo tam wjeżdżać. Pewnie dlatego, że w nocy z samochodu zostawionego na parkingu niewiele by zostało.