Hello Speedbax,
Zeby nie zostawiac zarzutu bez odpowiedzi, pare slow wyjasnienia. Ja zaczalem
swoj "romans" z komputerem, majac lat 73 ! Przez pierwsze dwa miesiace
uczylem sie, jak go poprawnie wlaczac i wylaczac, a zajelo wiele wiecej czasu,
by go moc wlasciwie uzywac.
Jednoczesnie oslabl moj kontakt z krajem, co znakomicie wplynelo na ataki
czkawki, ilekroc mialem do czynienia z angielskimi makaronizmami w polskim
jezyku. M.In. niezrozumiale byly dla mnie wszystkie blogi, tagi, itp.
A w regulaminie forum pisze wyraznie, ze administracja wprowadza tagi nazw
miejscowosci i zyczy sobie, by tego zwyczaju przestrzegac.
Poniewaz ja z zasady jestem legalista, wiec usilowalem sie do tych wymogow
zastosowac, chociaz to wcale nie jest dla mnie takie wygodne.
Oczywiscie, jezeli mozna pisac posty bez tego naglowka - tym lepiej, chociaz
nie wykluczam, ze nastapia znow nieporozumienia, gdyz forumowicze uwazac
mnie beda za lokalnego uzytkownika. To mialo miejsce na poczatku.
Tyle pro forma. A dodatkowo pare slow na temat Twego adresowego zartu.
Swojego czasu wziales udzial na forum, w zwierzeniach na temat upicia sie
"na srebrnego lisa", z takiej czy innej racji. Przewaznie taka okazja bylo zdanie
matury..
Jezeli mnie pamiec nie myli, dla Ciebie wlasciwa ranga bylo dopiero magisterium,
czego nie omieszkales zaznaczyc. Ze mieszkach w Niemczech, wspominales
kilkakrotnie. A jednoczesnie szukales pomocy forumowiczow w napisaniu CV !
Az nadto, jezeli chce sie komus dokuczyc !.
Ja, bedac w latach 60-tych kilkakrotnie w Angli, a pozniej w Niemczech, mialem
wiele okazji, by poznac szereg osob, ktorych nazwiska znane sa wszystkim,
jezeli lekcji historii nie spedzali na wagarach.
I obiecalem wtedy sam sobie, ze w zyciu zrobie wszystko mozliwe, by nie
zachowywac sie podobnie.
Ty tez dales do zrozumienia, ze nie jestes entuzjasta systemu USA, ale o to nikt
nie moze miec do Ciebie pretensji. Jak dlugo rzeczywiscie czujesz, ze "wszyscy
jestesmy rodakami", to mozemy sie "szczypac" dowolnie. Pozdrawiam - Bill --- * ---=
Witaj Janku,
Dziekuje za wyrazenie wlasciwej oceny o mojej skromnej osobie. Miales racje
jak najbardziej. A co do tego Bau.....Wszyscy wymawiali "ajnc", wiec tak wlasnie
pisalem. A chodzilo mi o to, ze kazda nacja ma swoje wlasne formy nazewnictwa.
Czasem sa one ogolnokrajowe, innym razem regionalne ( jak naprzyklad "Gruss
Got" w Bawarii, czy "mojn" na Pomorzu.)
Moga tez byc zapozyczone z zargonu, miejskiego slangu, etc.
Jezeli oglaszajac voralarm, spiker uzyl terminu "gebiet" , a nie nazwy miejscowosci,
rejonu, czy konkretnego objektu, to sa tylko dwie mozliwosci: albo to byl lokalny
spiker, albo to byla standartowa formula dla calego Reichu.
W odniesieniu do objektu budynku administracyjnego Hydriewerke - "Bau Eins"
mogl rownie dobrze oznaczac wiecej, niz pojedynczy budynek. Np. administracyjna
czesc fabryki (z kilkoma objektami), obszar aktualnej budowy (schrony?), i stad na
kartach pocztowych od robotnikow - rozne adresy nadawcze.
W polskim rozrozniamy: "do" i " na". Ale mimo tego mowimy, ide "na kantyne",
albo "na budowe". Jezeli takie roznice zachodza rowniez w jezyku niemieckim,
to trzeba byc tubylcem, znajacym reichsdeutch, zeby te niuanse wylowic.
Tyle, co do pamieciowych refleksji. Troche wiecej w poscie do Deville666.
Pozdrawiam serdecznie - Bill
--- * ---
Hello Deville666,
Akurat naszlo mnie dzisiaj na pisanie, wiec mam maly problem do rozwiazania i
dla Ciebie. Poniewaz cieszysz sie zaufaniem Skarbu, jestes niejako namaszczony,
by sie tym zajac.
Male wprowadzenie. Przed okolo dwu laty przeslalem Joannie S. ( zwykla poczta)
paczke materialow. Byly tam informacje akcji "Bernhard", dane techniczne Tallboy
(super bomba) jakich 6 zrzucono na Hydriewerke 13 stycznia,45 r. oraz dwa, lub
trzy zdjecia, uzyskane z brytyjskiego RAF museum.
Zdjecia byly czarno-biale, formatu A4, bez pas partou (?) i nosily kolejna numeracje
czterocyfrowa, naniesiona bialym pisakiem. Ja wowczas prowadzilem rozmowy
z p.Peter Devitt''em, w celu uzyskania innych jeszcze zdjec . To, co mi przeslal,
to byl "ochlap", poniewaz te dane sa do uzyskania z internetui.
Natomiast zdjecia mialy te wartosc, ze byly dowodem, jak wygladala Hydriewerke
po nalotach.
Na jednym ze zdjec jest wyraznie widoczny Pommernlager (ktory byl prawie
doszczetnie spalony w nalocie 21,12,44 r.) M.In. barak w ktorym mieszkalem dostal
volltrefer (nr.30). Na wspomnianym zdjeciu polncna czesc Pommernlagru jest
odbudowana ! Lacznie z moim barakiem, z ktorego trzy tygodnie wczesniej nie
pozostala nawet drzazga!
Gnebi mnie wiec pytanie: Czy Niemcy tak szybko oboz (lub czesc polnocna)
odbudowali ? I dlaczego ? Na co te baraki byly uzyte. Kto w nich mieszkal ?
Trzeba porownac daty ewakuacji obozow. Ze Tobruk pierwszy, to albo dlatego,
iz byl najwiekszy ilosciowo, albo ze glownie miescil robotnikow z panstw zachodnich,
wreszcie jedno i drugie. Pommernlager byl ewakuowany niemal w ostatnich dniach
i z pewnoscia nie dla tetego, ze byl tak blisko lokalnego burdeliku !
W tym okresie Joanna nie miala zbyt wiele czasu, by sie ta kwestia zajac, a pozniej
odpisala mi, ze nie moze tych zdjec odszukac.
Mysle, ze warto by te detale ustalic.? Niby niezbyt istotne, ale mnie spedzaja sen
z oczu. Jak dotad nikt tego nie zauwazyl, a ja chodzac obok dwa razy dziennie tez
nie zwrocilem uwagi, ale jak pisalem kiedys do Yak'a - wtedy patrzylo sie glownie
pod nogi, bo mozna bylo znalezc cos do jedzenia !
Tyle na dzisiaj. Pozdrowienia - Bill
EDIT BY Domino
Temat przeczyszczony - sprawy prywatne i rozmowy na temat USA proszę przenieść na PW.Posty nie związane z tematem czy działem "Historia" będe usuwał bezlitośnie