Witam Wszystkich!
Proponuję zagadnienie polickich podziemi podzielić na trzy części.
Część I to "stara fabryka", specjalna, wyodrębniona przestrzeń badawcza, z Policami, jako organizmem miejskim, nie powiązana.
Część II - podziemia pełniące funkcje militarne (schrony, przejścia, szczeliny przeciwlotnicze, może jakieś inne obiekty obrony cywilnej; ciekawe są np. znane mi z relacji mieszkańców wielopoziomowe piwnice w Tatyni, opowiadała mi o nich mieszkanka ul. W. Sikorskiego 41.
Część III - podziemia historyczne.
W tej ostatniej części plasują się podziemia na rynku Starego Miasta, podziemia w Jasienicy i podziemia w Tatyni.
Jeśli chodzi o rynek staromiejski - jest to zejście do piwnic kościelnych. Istniejąca do dziś kapliczka jest rówieśna ostatniemu gotyckiemu kościołowi, zbudowanemu w roku 1514, na fundamencie wcześniejszych świątyń. Pierwotnie była to kostnica (zakrystia, podobnie wyglądająca, stała po przeciwległej stronie, od strony "Regulusa"), potrzebna, gdyż po stronie północnej do kościoła przylegał cmentarz (mniej więcej przestrzeń jezdni przed "Regulusem" i pewnie częściowo pod nim). Zlikwidowano go jeszcze przed (lub tuż po) 1735, datą ostatniego wielkiego pożaru Polic, w tym i tego kościoła. Dawną kostnicę przekształcono w kaplicę, jeszcze w 1910 roku (już po rozbiórce kościoła) był w niej niewielki ołtarz.
Interesujące nas podziemia są najprawdopodobniej zejściem do krypt grobowych. Trudno sobie wyobrazić, aby nikogo znaczniejszego nigdy w kościele mariackim nie pochowano, jak to w średniowieczu bywało zwyczajem.
Prawdopodobieństwo hipotezy zwiększa fakt pozostawienia owych podziemi po rozbiórce obiektu (1896 r.), mimo łatwości zasypania piwnic. Współczesne relacje o wyglądzie piwnic, zgodne są z tym, co napisano już wyżej, obiekt wymaga jednak solidnego przebadania.
Projektuje się takie działania w związku z obchodami 750-lecia Polic i koncepcją wyeksponowania pewnych fragmentów dawnego rynku (m.in. gmina przejęła dwa miesiące temu od powiatu dawną kapliczkę, zlikwidowano punkt handlowy). Aby zachować wymogi bezpieczeństwa podczas badań trzeba najpierw ściągnąć tu... saperów, bo uciekający hitlerowcy mogli mieć różne pomysły. Dowodem nie tak znów dawne bomby w filarach wiaduktu przy Jasienickiej. Szczęśliwie - nieuzbrojone.
Kolejne podziemia, na pewno grobowe, wiążą się z Tatynią, ściśle - dziedzińcem kościoła. Jak wiemy kościół stoi na miejscu średniowiecznej świątyni, nota bene pierwszego miejsca pobytu augustianów, którzy później przenieśli się do Jasienicy. Według informacji współcześnie żyjących mieszkańców - co najmniej do końca lat siedemdziesiątych na środku kościelnego dziedzińca było zejście do piwnic, później zasypanych (przed obecnym ks. proboszczem Z. Borodo). To miejsce również należy przebadać.
Ostatni interesujący punkt wiąże się z Jasienicą i klasztornym wzgórzem. Otóż istnieją informacje o zasypanym (zawalonym?) przejściu-tunelu wiodącym od zabudowy na wzgórzu w kierunku szkoły. Ślad zejścia jest widoczny na środku wzniesienia, żyją również ludzie, którzy jako dzieci do tego przejścia wchodzili i je pamiętają, choć wspominają, że było na jakimś odcinku zawalone - gruzy blokowały drogę.
Druga informacja wiąże się z mniemanym przejściem podziemnym spod kościoła do zabudowań folwarcznych (kompleks okazałych budynków z tyłu, za barem "Myśliwska") gdzie miało być wyjście. Znów istnieją osoby, które ponoć po wojnie tam wchodziły- mniemane wejście miało prowadzić z kruchty świątyni. Ponieważ kruchta wraz z portalem zostały bodaj w latach 70. XX wieku przebudowane - śladów nie ma. Ale jest jakaś dziwna piwnica z lewej strony kościoła. Zejście po metalowej drabinie, w środku (informacja ks. proboszcza) jest pomieszczenie ok. 12-16 m2 i jakby ślad komina. Możliwe, że to pozostałość zejścia do podziemnego korytarza. Ks. Borodo sugeruje również, że podczas kładzenia terakoty na podłodze kościoła jego poprzednik zakrył płytkami starą kryptę grobową jaka podobno w tym kościele była (z lewej strony, bliżej ołtarza).
Ponieważ pytań jest wiele - planuje się sprowadzenie georadaru dla przebadania tajemnic Tatyni, Jasienicy i - przy okazji - starego rynku w Policach. Pozwoli to na odpowiedź na ile przekazy są prawdziwe i jaki jest sens prowadzenia dalszych badań i poszukiwań.