Polski rząd i obywatele popierają działania odwetowe USA przeciwko reźimowi prezydenta Asada PO ATAKU CHEMICZNYM w Chan Szajchum.
I bardzo dobrze: nie moźe być przyzwolenia na nieludzkie bestialstwo. Począwszy od Ypers w czasie I wojny światowej, potem gazowanie w komorach obozów hitlerowskich , po ataki chemiczne w Iraku i teraz w Syrii - użycje gazu przeciwko żołnierzom i ludności cywilnej wywoływało gwałtowne protesty na całym świecie.
Nie może być przyzwolenia na straszne męki.
Ale czy zlikwidowanie reźimu Asada w Syrii nie wzmocni ISIS - tak zwanego Państwa Islamskiego?
Przecieź to Husaj w Iraku i Kadafii w Libi - "krótko, na kolanach" trzymali prawicowych islamistów.
Po śmierci dyktatorów powstało Państwo Islamskie. I zaczeło zamachy w Europie.
Prezydent Syrii to dyktator, ale swą siłą tłumi ortodoksyjnych wyznawców Koranu, po jego śmierci - moźe wzrosnąć liczba zamachów w Europie i na świecie - zamachów w których giną takźe Polacy.
Jak pogodzić te dwie sprawy. Są narody, są fanatycy religijni, których okiełzać moźna tylko siłą.
Co będzie jeśli po zlikwidowaniu Asada ISIS rozleje się po Europie?
Nie ma tygodnia bez zamachu, wczoraj w Szwecji, zamachowcem był co prawda obywatel Uzbekistanu, ale islamista (mahomemetanin).
Islamiści nie tolerują naszych wartości, nie zasymilowali się z Europejczykami tak jak polscy Tatarzy mieszkający w woj podlaskim w Bohonnikach i Kruszynianach.
Islamiści chcą w Szwecji, Niemczech i innych krajach wprowadzić szariat.
My nie moźemy tylko czekać - jak sytuacja się rozwinie. TYM BARDZIEJ ŹE ŹYJEMY KOŁO ATRAKCYJNEGO CELU DLA ZAMACHOWCÓW!!!
