na dzień dzisiejszy gimnazja to największa patologia
Dlaczego uważasz, że gimnazja to patologia? Czy aby też nie walisz sloganami "gdzieś zasłyszanymi"..?
Właśnie to jest chyba największy problem, że o ile nam można sobie "pobiadolić", że "...kiedyś Panie to było tak i siak że ho, ho!!! A teraz...!!!? Szkoda gadać!!!", o tyle rządzący muszą opierać się na precyzyjnych badaniach, danych, statystykach i opiniach specjalistów. Inaczej jest to zwykły populizm. A tego w przekazach medialnych i argumentach jakoś za dużo nie było. Dalej uważam, że z ul. Wiejskiej do szkoły jest najdalej. Nie wierzę, że PiS pracował nad projektem rok lub dwa, a chce to wdrażać w ciągu niecałego roku. Najważniejszym podnoszonym argumentem jest to, że my też kończyliśmy ośmioklasowe podstawówki i wyszliśmy na ludzi.
Tylko, że my żyliśmy w komunie a teraz ustrój (mimo wszystko) się zmienił. Choć nostalgia u wielu pozostała i nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Można by powiedzieć, że Syrenką też się jeździło, nie było tej całej elektroniki, abs-ów i innych udziwnień, które się tylko psują. Ba! Jeździło się wolniej, mniej było aut i wypadków, nie trzeba było autostrad budować - same plusy! Tylko w jakim kierunku to idzie? A no właśnie do tej epoki...
Czasy się zmieniły i życie od dorosłych wymaga innego podejścia. Szczeble kariery zawodowej, "wyścigi szczurów" i inne "dobrodziejstwa" kapitalizmu - od nich nie uciekniemy. Prędzej czy później będziemy musieli się z nimi zmierzyć.
Ja uważam, że pomysł gimnazjalny był bardzo dobry, tylko wykonanie już nie za bardzo.
W obecnym systemie mamy trzy etapowe, podsumowania etapów edukacyjnych, które powodują dodatkową motywację u nauczycieli i uczniów do pracy:
- coraz popularniejszy "trzecioteścik" po 3 klasie SP - bez konsekwencji dla ucznia, gdyż każdy przechodzi do 4 klasy tej samej szkoły, w tej samej klasie;
- sprawdzian szóstoklasisty - po którym idzie się do nowej szkoły (gdzieniegdzie jeszcze w tym samym budynku i podobnym zespole klasowym) i od wyników może zależeć czy to gimnazjum będzie lepsze czy gorsze;
- egzamin gimnazjalny - po którym dzieci decydują o swoim przyszłym życiu wybierając nowy profil szkoły (liceum, technikum, zawodówka).
Po wprowadzeniu podstawówek pozostanie pierwszy etap, drugi (jeżeli pozostanie) nie będzie kompletnie motywował uczniów do uzyskania lepszych wyników, trzeci (o ile pozostaną egzaminy, bo przecież my nie mieliśmy a też żyjemy) będzie decydujący.
Dla mnie, jeśli chodzi o system to obecny jest sensowniej poukładany. A to, że młodzież gimnazjalna zachowuje się tak a nie inaczej to przecież sprawa wychowywania przez rodziców, warsztatu i zaangażowania nauczycieli, podejścia nadzoru i kierownictwa szkół do spraw wychowawczych itp. Tego planowana zmiana systemu nie naprawi.
A jeśli spojrzeć na koszty społeczne i finansowe to warto się zastanowić czy te zmiany wyjdą na lepsze.