Police na pewno nie zbankrutują. Nie wiele się jednak zmieni. Burmistrz wybuduje może jeden albo dwa budynki komunalne dla mieszkańców tzw. "Hoteli Chemik", pan Kłys zapewne dostanie kolejne bajońskie kwoty na nikomu niepotrzebne wkładki do swojej miernej gazetki, może tylko będzie się jeszcze bardziej panoszył w Urzędzie. Pewnie powstaną nowe chodniki, boiska, kolejna stacja uzdatniania wody, dokończona zostanie kanalizacja, mówiąc krótko, zostanie zrobione wszystko to, co gmina zrobić musi, nie robiąc nikomu jakiejkolwiek łaski. To, co Pan Diakun i propaganda sukcesu prowadzona przez Urząd Gminy w Policach nazywa osiągnięciami polickiego samorządu, ja nazywam minimalizmem. Widzę, bowiem ile rzeczy można by zrobić w Policach ponadto, co już zostało zrobione. Mówiąc językiem Policzan, będzie nadal zielono i nadal poddani będą składać hołd Jego Królewskiej Mości Burmistrzowi Diakunowi, nadal też nie będzie miejsca na twórcze, samodzielne i inne myślenie niż myślenie obecnej władzy. Analogia do sposobu działania "matki partii" nasuwa się niejako sama.
http://www.misilo.pl/wybory.php