I nie martwię się, że Pan ma inne zdanie (cieszę się nawet), ale irytuje mnie, że próbuje mnie Pan przekonywać, lub delikatnie (z gracją słonia w składzie porcelany) zdyskredytować.
Jeżeli tak to Pan odebrał, to sorry, ale nie było to moim celem, ani nawet zamiarem.
Za konwersację z Wojtkiem Dudkiem, to szkodliwe powinni płacić.
Wydaje mi się, że taki wniosek poparłbym nawet osobiście. Ale cóż ja na to poradzę, że w wielu sprawach mam własne zdanie i nie stronię od dyskusji, nawet jeśli czasami bywa ona denerwująco-drobiazgowa.
- a propos, nie przypominam sobie Pana, Panie Wojtku, w tamtym pięknym i gorącym czasie
Bo istotnie, tymczasowo wycofałem się z aktywności społeczno-politycznej w roku 90. Powód był bardzo prosty. Nową demokrację zaczynali tworzyć ludzie, wśród których prym wiedli entuzjaści powielania wypaczeń, żywcem zerżniętych od swoich poprzedników. A ponieważ mnie nie marzyła się kariera za wszelką cenę, więc bez skrupułów gębę otwierałem i starałem się niszczyć zło w zarodku, dlatego mocno się naraziłem niektórym przodownikom, budowniczym niby nowego ustroju. Zresztą nie tylko ja. Nic na to nie poradzę, że nie potrafię oszukiwać ludzi, zwłaszcza, gdy decyduję się ich reprezentować. To kwestia zasad. :thumleft:
Ideą JOW-ów jest niewielki okręg wyborczy, tak aby wyborcy mieli jak największą szansę znać i rozliczyć kandydatów. Dlatego naturalne i wręcz oczywiste jest to, że popierając JOW-y, postuluję jednocześnie niezbyt duże okręgi wyborcze. Nie ma w tym sprzeczności. Przy okazji, choć myślę, że to powszechnie znane fakty: Izba Gmin - 650 JOW-ów (ok. 70 tys. mieszkańców w okręgu), Zgromadzenie Narodowe (Francja) - 577 okręgów wyborczych.
No dobrze. Optujesz za małymi okręgami niezależnie od tego, że liczebność Sejmu pokaźnie wówczas wzrośnie. Powołujesz się przy tym na przykład z WB i Francji. I ja to rozumiem, pomimo, że mnie to nie przekonuje. Ja jednak dalej będę obstawał za zmniejszeniem liczebności Sejmu, powołując się przy tym na przykład Stanów Zjednoczonych, w których Izba Reprezentantów liczy sobie zaledwie 435 osób, co w przeliczeniu na mieszkańców daje jednego reprezentanta na ponad 700 tys. mieszkańców. I jakoś demokracja ma się tam dobrze. Posługując się przykładami, możemy przytaczać ich wiele i o różnych konfiguracjach, ale nie w tym rzecz. Ja wolałbym abyśmy wykształcili swój własny model demokracji parlamentarnej, dostosowany do naszej kultury i możliwości. A jak sam zapewne zauważyłeś, w naszym kraju im więcej ludzi bierze udział w tworzeniu czegokolwiek, tym gorsze są tego efekty, nie mówiąc już o ponoszonych kosztach. Dlatego obniżenie liczebności Sejmu, wg mnie, nie jest w stanie pogorszyć jego efektywności, ale dać szansę na jej zwiększenie - być może. Jak widzisz dalej różnimy się w kwestii liczebności sejmu, ale pocieszające jest to, że przynajmniej co do JOW-ów się zgadzamy.
Pozdrawiam i jeżeli zajdzie taka potrzeba, to wystawię Ci poświadczenie odnośnie szkodliwego… :ble: ...i jeszcze jedno: jeżeli można, to wolałbym bez tego "Pan"