Przyjrzałem się dokładnie. Masz rację "ak", że to, co pokazałem, to przekrój jednego kamienia. Ale resztę spraw chyba da się wyjaśnić. Wyobraźmy sobie, że mamy jeden podwójny "leżak" i dwa "bieguny". Nad każdym biegunem jest koło zębate. Pomiędzy kołami - tryb napędzający oba koła równocześnie. Tryb jest napędzany jakąś formą przekładni pasowej. A całość napędza nie tyle wiatrak, jak sugeruje "Domino", ale maszyna parowa. Siły jest dość. Może to właśnie tak wyglądało?
PS Wymyśliłem sobie (dokładnie tak: wymyśliłem), że młyn z tym urządzeniem mógł być dedykowany. To znaczy służył tylko browarowi. Wiadomo, że elementem warzenia piwa jest doprowadzanie do kiełkowania ziarna, usuwanie kiełków i rozcieranie "ubezpłodnionych" ziaren (jęczmienia lub- rzadziej - pszenicy) na śrutę. W kamieniu, o którym mowa są skośne tuneliki, o średnicy ok. 1-2 cm. Tędy wysypywał się zmielony produkt.