W szczecinie, jakies 6-7 lat temu na ul. Śląskiej był BAR ŚlĄSKI - tanio, pysznie, robione na miejscu jedzenie...Zupy owocowe, pierogi z cebulką i skwarkami, kopytka to było istne szaleństwo... Często żałuje że już tego nie ma...robią za to jakieś nędzne podróbki typu bar mleczny ;/ W Śląskim był klimal PRL'u, stały starsze panie które wywoływały klienta po schabowy z ziemniakami. Małym dzieciom dawały np więcej pierogów ruskich bo dzieciom można było, dorosłych dopominajacych się większej porcji ochrzaniały że wstyd że on za stary, a tylko młodym dają
Za smieszne pieniądze można było się porządnie najeść i nikomu to jedzenie bokiem nie wychodziło... Burgerking (porządny ze świezym jedzeniem i kotletami własnej roboty) oki może być.. tylko na jak długo...ile tyłków urośnie i na diete przejdzie..?