Ostatnio w sieci pojawiła się informacja, że ustawodawca chce wprowadzić zapis, iż gwarantowana prędkość usługi dostępu do internetu ma wynosić 90% prędkości maksymalnej zapisanej w umowie (wymóg UE zdaje się).
Czy uważacie, że taki zapis skutecznie podniesie jakość usług?
Ja się waham, bo wiadomo jak ciężko udowodnić faktyczną przepustowość łącza... choć mam cichą nadzieję na poprawę
Takie łącza już są - korzystają z nich m.in. dostawcy internetu, którzy dalej sprzedają łącza zwykłym użytkownikom. Łącza takie są o wiele droższe (np. 1mb/s symetrycznego łącza z gwarancji to koszt około 400zł miesięcznie w zależności od operatora i możliwości technicznych jeżeli chodzi o dojscie do klienta) od normalnych przeznaczonych dla zwykłych ludzi takich jak my. Działalność dostawcy internetu polega na tym że ma on jakieś łącze z pasmem gwarantowanym i dzieli je tak, że sumaryczna przepustowość sprzedana klientom jest kilkukrotnie wyższa od przepustowości jaką on ma wykupioną od swojego dostawcy (naraz wszyscy nie korzystają) jest to tak zwany overbooking.
Wprowadzenie tego przepisu spowoduje powrót do łączy o przepustowościach jakie operatorzy będą w stanie zagwarantować np. 256kb/s lub 512kb/s zamiast kilku mega jak jest obecnie. Ewentualnie bardziej cwansi operatorzy wprowadzą zapis "jaki masz kabel taki masz internet" (lub jakoś tak) jak Netia.
Spora część dostawców daje powyżej tego co się należy, więc nie trzeba robić testów
Dlatego, że mieszkasz na dużym blokowisku gdzie jest kilku operatorów i walczą oni ze sobą o klienta - tutaj nikt by nie robił lipy, bo szybko by wypadł z interesu. Inaczej by sytuacja wyglądała na wiosce gdzie na neo nie byłoby możliwości technicznych, komórkowo tylko edge, a jedyny dostawca oferujący radiówki leciałby w kulki bo i tak nie ma konkurencji. Najlepszym strażnikiem jakości usług jest konkurencja.