31
Trudne tematy / Chemiczne opryski nad Policami i powiatem goleniowskim.
« dnia: Października 26, 2011, 23:13:00 »
Nanowłókna w smugach chemicznych
W zeszłym roku 27 września tego roku nad miejscowością McCook w Nebrasce pojawiły się smugi chemiczne. Tym razem udało się zebrać to, co samolot rozpylał na niebie. Tym „czymś” były włókna przypominające pajęczynę, które okazały się niezwykle silne i trudno było je rozerwać. Zebraną „pajęczynę” pobrano do badań w niezależnym laboratorium.
Badania wykazały, że z nieba spadły sztucznie wykonane (przez człowieka) nanostruktury pełne włókien wywołujących syndrom Morgellona. Jeśli założyć, że całości towarzyszyło rozpylanie DMSO (dimetylosulfotlenek, (CH3)2SO), który jest niezwykłym rozpuszczalnikiem pozwalającym rozmaitym substancjom wchłaniać się przez skórę człowieka bez naruszania jej struktury, to jest to logiczne wytłumaczenie sposobu rozprzestrzeniania się tej choroby, wobec której medycyna jest jak na razie bezradna. W niektórych przypadkach choroby Morgellona znajdowano w ciele chorego człowieka kawałki owadów. Mogło się to stać tylko wtedy, gdy owad usiadł na osobie spryskanej DMSO, rozpuścił się w tej chemicznej substancji i przeniknął do ludzkiego organizmu. DNA takiego insekta ma zdolność przeniknięcia do struktur komórkowych człowieka i doprowadza do ich mutacji, co kończy się rakiem.
To nie pierwszy przypadek znalezienia takich włókien w Nebrasce. Poprzednie były zbudowane nieco inaczej i z czasem rozrastały się wypuszczając odnogi… Wszystko to jest wciąż ogromnie niejasne, ale wystarczająco niebezpieczny by pobudzić do myślenia na temat prawdziwego zagrożenia jakie niosą ze sobą smugi chemiczne.
http://wolnemedia.net/nauka/nanowlokna-w-smugach-chemicznych/
W dodatku Amerykanie maja patent w tej sprawie http://www.scribd.com/doc/4296843/US-Patent-5003186-Stratospheric-welsbach-seeding-for-reduction-of-global-warming-spraying-with-aluminum-
W zeszłym roku 27 września tego roku nad miejscowością McCook w Nebrasce pojawiły się smugi chemiczne. Tym razem udało się zebrać to, co samolot rozpylał na niebie. Tym „czymś” były włókna przypominające pajęczynę, które okazały się niezwykle silne i trudno było je rozerwać. Zebraną „pajęczynę” pobrano do badań w niezależnym laboratorium.
Badania wykazały, że z nieba spadły sztucznie wykonane (przez człowieka) nanostruktury pełne włókien wywołujących syndrom Morgellona. Jeśli założyć, że całości towarzyszyło rozpylanie DMSO (dimetylosulfotlenek, (CH3)2SO), który jest niezwykłym rozpuszczalnikiem pozwalającym rozmaitym substancjom wchłaniać się przez skórę człowieka bez naruszania jej struktury, to jest to logiczne wytłumaczenie sposobu rozprzestrzeniania się tej choroby, wobec której medycyna jest jak na razie bezradna. W niektórych przypadkach choroby Morgellona znajdowano w ciele chorego człowieka kawałki owadów. Mogło się to stać tylko wtedy, gdy owad usiadł na osobie spryskanej DMSO, rozpuścił się w tej chemicznej substancji i przeniknął do ludzkiego organizmu. DNA takiego insekta ma zdolność przeniknięcia do struktur komórkowych człowieka i doprowadza do ich mutacji, co kończy się rakiem.
To nie pierwszy przypadek znalezienia takich włókien w Nebrasce. Poprzednie były zbudowane nieco inaczej i z czasem rozrastały się wypuszczając odnogi… Wszystko to jest wciąż ogromnie niejasne, ale wystarczająco niebezpieczny by pobudzić do myślenia na temat prawdziwego zagrożenia jakie niosą ze sobą smugi chemiczne.
http://wolnemedia.net/nauka/nanowlokna-w-smugach-chemicznych/
W dodatku Amerykanie maja patent w tej sprawie http://www.scribd.com/doc/4296843/US-Patent-5003186-Stratospheric-welsbach-seeding-for-reduction-of-global-warming-spraying-with-aluminum-