15
« dnia: Maja 10, 2018, 06:45:32 »
Prawda. Głównym oskarżycielem jest Jagodziński. Czy jego relacja jest sprzeczna z faktami? Nie myli się praktycznie w niczym: numerach obozowych więźniów, ich nazwiskach, kalendarium obozowym, datach bombardowań etc. Doskonale podaje też mechanizmy (psychologiczne) rządzące w obozie; rozumie je. Ułatwia mu to dobra znajomość niemieckiego. Czy obraz jaki kreśli- przeżyli praktycznie sami więźniowie funkcyjni, ich poplecznicy i zaledwie paru szczęściarzy- nie jest prawdopodobny? Z pewnością przerażający. Ale mieści się w konwencji historii innych obozów, gett.
Kto składał zeznania po wojnie, świadkował Duninowi- Wasowiczowi, opisywał lekarza w samych superlatywach. Właśnie głownie poplecznicy Kaczyńskiego. Inni nie. Skąd to wiadomo? Z "Bunkrów" właśnie. Jak przeżyli? Tłumaczy Jagodziński. Paweł Knap nie piętnuje Kaczyńskiego. Nie ocenia go. Przytacza nowe fakty o lekarzu obozowym na podstawie innych, niż Jagodziński, źródeł. Pozwala wyrobić sobie zdanie.
Na marginesie: kto uwierzy w taką historię- wyniszczony, ledwo żywy doktor, opuszczający obóz na rękach współtowarzyszy (taki obraz siebie kreował sam Kaczyński), wywieziony gdzieś pod Rostock, już dwa tygodnie później obejmuje ważne stanowisko w administracji ochrony zdrowia w Szczecinie? Czy tylko ja dostrzegam, delikatnie mówiąc, dysonans?
I ja nie chcę piętnować Kaczyńskiego. Każdy chciał przeżyć, uciekał się do różnych metod. Jedni jednak zachowali ludzką twarz. Inni nie potrafili. I to chyba chce przekazać Jagodziński.