2
« dnia: Listopada 19, 2016, 12:25:53 »
Wracając do sprawy pana Rafała Kuźmiczonka:
Dla mnie sprawa nie jest taka prosta. Facet siedział w zarządzie prawie 5 lat, w tym czasie zdążył sobie poukładać relacje na zewnątrz. Będąc w zarządzie miał dostęp do pieniędzy...miał swiadomosc, że fucha kiedys się urwie może więc pracował na "bezpieczną emeryturę"? Nie wiem, stawiam pytanie jakie stawia sobie teraz wielu pracowników....
Nie chcę mi się wierzyć aby rada nadzorcza, a tym samym własciciel - skarb państwa - szedł na konfrontację z załogą zakładu po to żeby zdobyć jedno stanowisko dla znajomego? To totalnie nieracjonalne. Kto zaryzykuje strajk dla jednego stanowiska? Przecież mogli mu dać ofertę nie do odrzucenia, transfer gdzie indziej, rolę doradcy zarządu z tym samym uposażeniem i odszedłby po cichu...
Poza tym sprawa, z tego co możemy przeczytać, trafi do sądu - to kolejna rzecz jaka przemawia za radą nadzorczą - bez 100% dowodów przeciw odwołanemu członkowi z ramienia załogi nie byliby tacy pewni siebie...
Cos musi być na rzeczy i Pan Rafał o tym wie, pozoruje działania zaczepno - obronne wobec rady i własciciela ale moim zdaniem to z całą pewnoscią podpucha. Niedługo się zresztą okaże co w trawie piszczało ale jestem daleki od tego aby stwierdzić, że zwolnili niewinnego....