Panie Janku, ja absolutnie nie mam nic do narodu niemieckiego... Obecne pokolenie dostaje po głowie za mocarstwowe zapędy pewnego zakompleksionego Austriaka... Mierzi mnie tylko, stawianie się Niemców, ziomkostw w roli OFIAR! Sory Gregory, to nie my rozpętaliśmy wojnę! Przesiedlenia? Ok, ale co my mamy powiedzieć Rosjanom, którzy przejęli najlepsze ziemie na wschodzie, a tutaj gdzie obecnie mieszkamy to był raczej ochłap... Z faktami historycznymi się nie wygra...
Rzekłeś.
1. Pani Steinbach
jest ofiarą. Rzecz w tym, że winni mówią po niemiecku - oczywiście ci, którzy jeszcze żyją.
2. Obecne pokolenie Niemców żyje w jednym z najpotężniejszych (o ile nie najpotężniejszym) krajów Europy. I za nic nie dostaje po głowie. Czasem ewentualnie może się poczuć szarpane za nogawki.
3. Te najlepsze ziemie na wschodzie to też były zdobycze, z których utrzymaniem (i ich polskością) mieliśmy od zawsze olbrzymie kłopoty. Polska od morza do morza to bajka dla śniących o potędze.
4. Rosjanom możemy powiedzieć to samo co Amerykanom, Anglikom i Francuzom: że powinniśmy się od nich uczyć dbania o własne interesy.
5. Ten "zakompleksiony Austriak", o ile dobrze pamiętam, zdobył władzę w demokratycznych wyborach. I sam Europy czołgami nie zwiedzał, a dopóki z "Deutsche siegt" nie zrobiło się "Deutsche liegt" miał w narodzie poparcie, o jakim każda współczesna partia polityczna w naszym rejonie świata może tylko pomarzyć.