w tym sęk że filtr cząstek stałych nie jest przewidziany jako materiał eksploatacyjny i powinien wystarczyć (przy odpowiedniej eksploatacji) do końca użytkowania auta.
ale muszę się z Tobą zgodzić że rzadko kiedy ekolodzy biorą pod uwagę pływ na środowisko przez produkt od samego początku aż do jego końca: zaprojektowanie, wyprodukowanie, transport komponentów, utylizacja etc. za to bardzo chętnie mówią jaki wpływ na środowisko ma eksploatacja.
moim ulubionym przykładem są żarówki "ekologiczne" energooszczędne, zawierające pary rtęci a trafiające najczęściej na zwykłe śmietniska po zużyciu.
--
jacek