Tusk, to taka nieudana chińska podróbka Putina. Sili się na męża stanu, marszczy czoło, grozi palcem, odbywa gospodarskie wizyty, walczy z lekarzami, aptekarzami, dopalaczami, internautami, celnikami etc.
Efekt jest taki, że od każdego bierze regularnie po czterech literach i kiedy minie medialna burza, płaci z naszych pieniędzy za swoje nieudolne, nieprzemyślane i głupie pomysły. A kolejne grupy społeczne przekonują się, że mają do czynienia nie z mężem stanu, ale ze zwykłym chłystkiem boiskowym, który myśli że jest na boisku i okiwa rodaków jak frajerów.