Według mojej wiedzy to raczej aptekarze stoją na straży nadmiernej refundacji za leki wydane na podstawie recept lekarskich. Jeśli pacjent dostanie recepte bez wpisanej odpłatności np.R,30% lub innej a zniżka przysługuje tylko w konktetnym schorzeniu to aptekarz w myśl zapisów ustawy ma OBOWIĄZEK wydać taki lek,często wart kilka tyś zł ze zniżką,np za 3.20 lu bezpłatnie.Bo lekarzowi nie chciało się wpisać właściwej odpłatności,bo protestuje. A teraz za źle wypisaną receptę lekarz jest zwolniony z kary,a aptekarz jeżeli zrealizuje taką receptę zgodnie z przepisami będzie musiał zwrócić refundację i dodatkowo zapłacić karę. Kto jest od diagnozowania, czyja to domena? No cóż , słaby mamy rząd jeśli pod naciskiem grupy zawodowej zmienia zapisy. Lekarze powinni jeszcze domagać się zakupu przez państwo do każdego gabinetu komputerów,długopisów,papieru toaletowego i może dowozu obiadu.Bo te wszystki czynności rozpraszają ich,gdy przyjmują pacjenta.A jeszcze pytanie - czy leczą nas dobrze? A temu rozpasaniu lekarzy jesteśmy winni my pacjenci. Czapkujemy,prosimy,dobrze,że świniaków nie nosimy do gabinetów. A oni wykonują zawód misyjny,mają służyć pacjentowi. Trudno,że w trudnych warunkach. Gdy wchodzę do gabinetu to nie chcę się czuć jak intruz...taki wybrali sobie zawód.Kontaktują się z ludźmi chorymi...tyle na dziś...