Jak ktoś myśli, że starszy mistrz, albo mistrz zmiany czy jakiś specjalista nie są waleni na kasę to nie wiem w jakim świecie żyje. Robią ich równo tak jak ludzi na niższych szczeblach. Na głowie 10 razy więcej a kasa po odjęciu dodatków często po prostu dużo mniejsza. Takie to są awanse na zakładach. Kto jest gotów pracować za najniższe pieniądze ten wygrywa proces rekrutacji i może się w domu rodzinnym przy stole wigilijnym pochwalić, że nie stoi w miejscu. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem, ale wszyscy jesteśmy frajerami. Do stawek się nie przyznają głównie dlatego, że wstyd zarabiać tyle co jakiś koleś co prawda z dużym stażem, ale na najniższym szczeblu.