Pani Aniu, z całym szacunkiem ale nikt tutaj Pani nie atakuje.
Pełni Pani funkcję członka Zarządu z ramienia pracowników.
Decydując się na to stanowisko, wcześniej zabiegając o nasze głosy, musiała Pani brać pod uwagę, że nie zawsze będzie różowo.
Sama Pani obwieściła na forum że będzie łącznikiem między nami a pracodawcą.
Od paru dni opisujemy konkretny problem w firmie.
To my na co dzień żyjemy z lichą pensją i z poczuciem, że jesteśmy poszkodowani , o czym pisaliśmy.
To my, a nie Pani.
Proszę więc nie wywoływać w nas poczucia winy.
Piszemy o prawdziwych problemach z którymi się spotykamy w firmie.
Czego od Pani oczekiwaliśmy?
Poważnego podejścia do tematu.
Przez parę dni ignorowała Pani konkretne pytania które do Pani kierowaliśmy.
W końcu dziś próbowała Pani odpowiedzieć, lecz kompletnie nie na temat.
A na koniec, stwierdziła Pani: to nie ja, to oni ( Prezes, Dyrektor) ja nic nie wiem, ja chcę dobrze.
Jakże zupełnie inaczej mogła wyglądać cała historia.
Wystarczyło, że napisałaby Pani na forum: faktycznie jest problem z tym, z tym i z tym. Zainteresuję się sprawą i poruszę temat na Zarządzie.
Czasami lepiej powiedzieć że się czegoś nie wie ale postaram się załatwić temat.
Emocje by opadły, Pani wizerunek by nie ucierpiał i nie byłoby kwasu na koniec.
Mam nadzieję że teraz Pani rozumie, ze jako pracownicy zgłaszamy konkretny problem a nie wydumane zachcianki.
Wchodzi Pani w skład Zarządu i decyzje które On podejmuje, a które mają wpływ na pracowników, są również Pani decyzjami.