[Police] ZCH Police

[RPzpl]

Najważniejsze, że polskie szpitale karmią swoich pacjentów.

Dokładnie jest taka zasada w zakładach, "Najważniejsze ze zch Police karmi swoich pracowników"

rezygnując z dżemików, musli, deserków ryżowych

Ja bym dodał jeszcze wafelki, ciasteczka i batoniki,  a wszystko po to aby mieścić sie w normach kaloryczności i innych. Jak pisałem wcześniej, raczej nic się nie zmieni, pozostanie jak do tej pory. A jak juz co niektórzy tu pisali po prostu nam w dupach się poprzewracało, bo prywaciarz nawet wody nie dostarcza.

Post Merge: [time]Maj 27, 2017, 20:39:46 [/time]

że nawet koty tego nie zjedzą

Zgadza się koty nie chcą tego jeść ale rybitwy już konsumują, tylko ze one zjadają wszystko i nie grozą im jakieś problemy żołądkowe. Co do jakości i terminu ważności tez było tu już pisane i, nic.
A taki zestawik jak na foto nie trudno skompletować i to w krótkim czasie.

[motyl]

Co do jakości i terminu ważności tez było tu już pisane i, nic.

Do Sanepidu ktoś zgłosił ?    W mojej firmie nie dają żadnych posiłków, a pracujemy w tym samym miejscu, w takich samych warunkach. Też fizycznie i tez bardzo ciężko. ale gdybym dostał taką wędlinkę jak ze zdjęcia, to wysłałbym to zdjęcie do Sanepidu.

[Febe]

Mnie moja firma na szczęście nie karmi,   bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał za mnie decydować, co mam jeść.
Opisane przysmaki dostaje mój mąż i jak widać przynosi do domu. A ja się głowię, co z tym zrobić.
Chyba tez gdzieś zaniosę, żeby bezdomni chociaż skorzystali, bo nie lubię wyrzucać jedzenia.
ZCH karmią nie dlatego, że chcą, ale muszą, więc żadnej łaski tu nikt pracownikom nie robi.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby mając na przykład 10 zł do dyspozycji na posiłek zaserwować komuś coś tak niskiej jakości.
Naprawdę najtańsza nawet karma dla kotów jest lepsza w składzie. Mąż dokarmia koty w pracy, ale karmą dla kotów i to nie najtańszą.
Wychodzi więc na to, że w tym przypadku pracowników traktuje się gorzej niż zwierzęta w myśl powiedzenia, że "człowiek nie świnia - wszystko zje"

[motyl]

Chodziło mi o tę wędlinę z pleśnią...
Nie wiem, jak to jest, że firmy muszą karmić, a jednak nie wszystkie karmią. Zdaję sobie sprawę, że trzeba przeprowadzić jakieś badania wysiłku energetycznego, ale są firmy, które tego nawet nie robią. I tym samym nikogo nie karmią.

[Febe]

Ja też tego nie rozumiem, że jedna firma zapewnia, a inna nie. Jeżeli warunki i rodzaj pracy jest identyczny tzn. że każda powinna przestrzegać zapisów
Rozporządzenia RM z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów:

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19960600279
Wynika z niego, że posiłki powinny być zapewnione nieodpłatnie pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych oraz tym, którzy wykonują pracę określoną w dalszej części rozporządzenia (m.in. fizyczną o określonym wydatku energetycznym, pod ziemią, zatrudnionych w szczególnych warunkach klimatycznych itp.).

[Qba99]

Duże brawa dla ZCHPolice za sporo DARMOWYCH atrakcji dla dzieci. Kiedy Dzień Chemika organizowany był razem z Dniem Polic, o takich darmowych atrakcjach można było tylko pomarzyć.

[Dziki_Gon]

na prawdę nie można nić zrobić w celu poprawienia jakości tych posiłków ? może lepiej dawać po kilogramie cukru ? przynajmniej to się nie zmarnuje

[RPzpl]

Bo pomysł ciekawy, tylko czy mieścił by się w normach, ale na pewno by się nie zmarnował.

[Febe]

Kolejna, bogata w skład wędlinka na kanapkę zawierająca zgodnie z napisem, to "co najlepsze" :





Jak widać w składzie mięsa aż 59%, ale te pozostałe 41% trzeba czymś wypełnić:
woda, skrobia ziemniaczana, 4 różne stabilizatory E...., substancja zagęszczająca, oczywiście glutaminian sodu (E621), przeciwutleniacze i substancja konserwująca.
Mniam, aż ślinka cieknie na sam widok. 


Dziki_Gon, pomysł z cukrem niestety nie przejdzie, bo rozporządzenie mówi, że "posiłki powinny zawierać około 50-55% węglowodanów, 30-35% tłuszczów, 15% białek oraz posiadać wartość kaloryczną około 1000 kcal". Niestety, cukier to same węglowodany. Ewentualnie można by zmniejszyć ilość cukru do 50g (200 kcal), ale trzeba by dołożyć jakieś białko i tłuszcz.

Wprawdzie "pracownikom nie przysługuje ekwiwalent pieniężny za posiłki i napoje", ale na pewno nie wyklucza to przyjęcia innego rozwiązania niż serwowanie niskiej jakości posiłków, w których najbardziej ekologiczne są papierowe torby, stanowiące opakowanie.

[An_na]

Na bieżąco zdaję Prezesowi relacje w temacie posiłków. Prezes zadeklarował, że przed końcem obowiązywania umowy zostanie ogłoszony przetarg na dostarczanie posiłków profilaktycznych.

[fafik]

Kiedy jest koniec umowy ze Sialem? Proponuję zrobić akcję: jeżeli dalej będzie ten sam syf to zanosić paczuszki na stolik za bramki może ktoś z biurowca zje...

[RPzpl]

zdaję Prezesowi relacje w temacie posiłków

I tylko tyle, bo nie zmienia sie nic, jak było tak jest

zostanie ogłoszony przetarg na dostarczanie posiłków profilaktycznych.

Czy jak mówiłem wcześniej, nic się nie zmieni, a pani propozycja w temacie posiłków podupadła i już nie jest brana pod uwagę

jeżeli dalej będzie ten sam syf to zanosić paczuszki na stolik za bramki

No chyba to jest jedyne wyjście i najlepszy sposób, tylko czy ludzie  sa gotowi na takie działanie, wątpię.

[bosman]

No chyba to jest jedyne wyjście i najlepszy sposób, tylko czy ludzie  sa gotowi na takie działanie, wątpię.

To może zacznij jako pierwszy. Poświeć przykładem, bo potrafisz tylko narzekać i marudzić.

[RPzpl]

Jak można zauważyć, (wystarczy uważnie czytać) nie tylko ja krytycznie się wypowiadam w kwestii posiłków, na tym forum jest wielu. Jak usłyszę hasło ze zanosimy paczki do biurowca, na pewno zaniosę. Na marginesie to nie jest moja propozycja, ale akceptują ją, a każdy sposób jest dobry aby okazywać swoje niezadowolenie.

[bosman]

Też nie jestem zadowolony z posiłków profilaktycznych które serwuje nam Sial, po prostu nie jem jeśli mi nie odpowiada. Czasem trafi się coś co lubię i zjadam, a wędliny najczęściej oddaję sąsiadowi który nie ma pracy i ciężko mu się utrzymać, nie wybrzydza bierze co mu dam. I proponuję oddawać to właśnie ludziom w potrzebie, zamiast wyrzucać do śmietnika.