Dzień dobry.
Uwielbiam czytać Państwa komentarze, które smakują niczym kostki z ogromnej tabliczki czekolady. Ale i jedzenie czekolady ma swój kres. Naturalny koniec. Zaczyna człowieka w pewnym momencie mdlić. Zaczyna odczuwać zniechęcenie.
Takie odczucia towarzyszą mi po lekturze wpisów osoby o pseudonimie "jorka".
Ciągle widzę, że ta osoba z premedytacją atakuje jedynego przedstawiciela z władz naszej firmy, który ma cywilną odwagę rozmawiać z pracownikami. Oczywiście, tą odważną osobą jest An_na.
Dziesiątki frustrujących pytań autorstwa jorka, jakieś niskie i głupie z natury podejrzenia, natrętne czepiactwo wskazuje, że mamy do czynienia z osobą specyficzną i złośliwą.
Mam wobec tego propozycję dla jorka. Idź jutro do członka swojego związku, który obok An_na także reprezentuje załogę w RN i zacznij truć mu du..ę.
Znasz adres. Wejdź do gabinetu i zapytaj się tego człowieka, czy jeszcze żyje, zapytaj się, czy wie, że ludzie w firmie pogardzają statystami, pogardzają karierowiczami. Idź do przedstawiciela załogi w RN z Solidarności i zapytaj się, za co bierze pieniądze. Zapytaj się również, co zrobił w obronie Kuźmiczonka, zapytaj się czy ma jaja, czy jest tylko bezwolną kukiełką w rękach pierwszego bambosza wśród związkowców.
Idź i pytaj. I szanuj ludzi, którzy są z pracownikami na dobre i na złe.
Czara goryczy się przelała.
Pani An_na,
proszę nadal być z nami. A osoby pokroju jorka traktować, niczym katar. Podobno po siedmiu dniach odchodzi w niepamięć.
Miłego dnia