z wczorajszej etykiety na mielonce
Produkt blokowy średniorozdrobniony , wysokowydajny, parzony :
mięso wieprzowe -51% , woda, skrobia ziemniaczana, izolat białka sojowego, hydrolizat białka sojowego,, sól, białko zwierzęce wieprzowe, substancja zagęszczająca E-407. wzmacniacze smaku E-621 E-635, stabilizatory E-451 E-452 , cukry glukoza dekstroza, maltodeksyrtna regulatory kwasowości E262 E331ii przeciwutleniacze E301 E316 aromaty: ekstrakty przypraw , barwnik E120 , tłuszcz roślinny , substancja konserwująca E250 , alergeny: soja może zawierac śladowe ilości gorczycy selera glutenu laktozy.........
ufff ,w sumie ta mielonka to frykas na tle tego co dostajemy bo nie ma MOM a zawartość mięsa 51% jest imponująca - bywa, że w dostarczanych nam wyrobach nie ma nawet 30% mięsa , rekordy biją produkty wysokorozdrobnione- tam to już niemal samo mazidło , coś co nazywa się szynka drobiowa ma 47 % mięsa i lekko zielonkawy kolorek (była przedwczoraj ) opisana wyżej mielonka to wczorajsza propozycja i sprzed trzech dni , dziś już chyba pora na pasztet bo są okresy, że jest co drugi dzień nierzadko w podwójnej (niemal półkilogramowej) porcji, no i ser topiony (sam w sobie nie jest zły ale kto z was wcina go co drugi dzień ) .....
dla dopełnienia sztucznie zagęszczany sok, który robi za dżem, bułki które z trudem dają się przekroić bo kleją się do noże i w zasadzie to trzeba je przerwać (wiadoma piekarnia która robi te bułki, ma chyba dla zakładów specjalną recepturę bo teoretycznie takie same bułki kupowane w firmowym sklepie są jednak inne) i jedyne co wczoraj nadawało się do zjedzenia, ser żółty....
przez jakiś czas postaram się przepisywać tu profilaktyczne menu, może wtedy niektórzy zrozumieją o czym mowa