Potwierdzam, nie pracuje na zakładach, ale mój tata od 1,5roku tego nie je, tylko przynosi do domu i ładuje do zamrażalnika, w zamian bierze co innego, pies nie chce jeść, okoliczne koty nie chcą jeść. Raz w miesiącu od biedy dadzą coś w miare zjadliwego, a poza tym pasztety (chociaż nie wiem czy to obok pasztetu stało), mielonki na zmiane z serkami. Dla urozmaicenia masełko i dżemik, kóry ledwo na jedną kromke starcza i herbata ekspresowa. Najczęściej oddaje bezdomnym jak się troche uzbiera. Tyle z tego pożytku.
Myśle, że kawioru nikt nie oczekuje, ale jakiegoś pomarańcza, jabłko i kilka plasterków normalnej wędliny by nie zaszkodziło.