Na zakładach jest wiele ślicznych dziewcząt!!!
Zakłady zapoczątkowały rozwój Polic, była tu wcześniej wiocha z językiem greckim brzmiącym głośno na ulicach, choć i tych ulic nie wiele było.
Zjechała się tu cała Polska, ludzie z wszelkich regionów naszego kraju, mając gwarancję stałej pracy i skuszeni nie ukrywajmy tego zakładowym mieszkaniem.
Dzisiaj nie wiedzą idąc do pracy, co ich czeka, jakie nowe informacje przyniesie dzień.
Nie ma w Policach alternatywy, na zatrudnienie dużej rzeszy ludzi, to nie Szczecin, gdzie po upadku stoczni, byli jej pracownicy mieli jakieś perspektywy podjęcia pracy w innym przedsiębiorstwie.
Police, to zakłady, bez nich po prostu zginą, wielu pracujących w nich od zawsze zdobywało profesję w najróżniejszych szkołach przysposabiających właśnie do pracy na zakładach, oni doświadczeni w swoim fachu, nie nadają się dzisiaj do innej pracy.
Pracownicy Centrum, czyli elektrycy zakładowi praktycznie na dzień dzisiejszy są niczyi, Centrum już nie istniej (padło), a przejęci przez Automatice nie zostali jeszcze wcieleni nowymi angażami, czyli formalnie nie są jeszcze ich pracownikami.
Idąc do pracy dowiadują się z nożem na gardle, co ich czeka dziś i jutro.
Czy elektryk z taką presją psychiczną może bezpiecznie wykonywać swoją pracę - przy prądzie?
Dziwne jest to, że w czasach elektryfikacji procesów przemysłu spółka elektryczna plajtuje, czy winni są temu pracownicy na których się to odbija?
Dzisiaj elektrycy, a kto "jutro"?
Takie teksty w stylu Siwy1 świadczą tylko o tym, jak mało on wie.