a ja twierdzę, że na zakładach jest spory przerost zatrudnienia. pracowałem tam dwa lata jako aparatowy, i z własnego doświadczenia stwierdzam, że jak z 8 godzin dniówki przepracowałem 1,5 h to mogłem śmiało powiedzieć, że dzisiaj w robocie miałem hardcore. i nikt mi nie powie, że jest inaczej. 90 % mojego dziennego czasu pracy pochłaniały krzyżówki. a tak prawdę mówiąc rozwiązywałem je tylko na rannych zmianach. na popołudniówkach - telewizor chodzi non stop, nocki - spanie na styropianie. i tak się pracuje na zakładach. zawsze mówiłem, że jedynymi osobami które wiedzą co to praca są panie sprzątaczki. a prawie cała reszta - siedzi i pierdzi w stołki. począwszy od brygadzistów a skończywszy na aparatowych.