Podobnie jak mój przedmówca uważam że problem jest bardziej złożony....
twierdzenie iż "stary" pracownik tylko mnoży żądania i jest mniej wydajny i w zasadzie to trzeba mu odebrać by dołożyć młodym, jest zbyt mocnym i krzywdzącym uproszczeniem.
Owszem, to co się teraz proponuje młodym, można i nawet trzeba określić jednym słowem - SKANDAL i ŻENADA! (w sumie to dwa słowa i żadnego nie chcę skasować ).
W zasadzie został stworzony system (nam na myśli ustawodawcę i wszystko wokół ustawy antykryzysowej), który perfidnie wykorzystuje ludzi młodych a pracodawcy (w tym i nasz) skwapliwie z tego korzystają i tu bardziej szukałabym wyjaśnienia obecnego stanu rzeczy na naszym (i nie tylko) podwórku.
Napuszczanie "starych" ma "młodych" i odwrotnie, propozycje by jednym odebrać by dołożyć drugim, to jakieś chore myślenie rodem z Korei Północnej chyba.....
Doświadczeni i młodzi jednakowo są w tej firmie potrzebni i wcale nie "starzy" mają za dużo (większości z nich też daleko do prezentowanej średniej zakładowej) tylko jedni i drudzy mają zbyt mało.
Twierdzenie, że nie powinniśmy się domagać podwyżek bo nasza średnia przewyższa śr.ogólnokrajową czy wojewódzką jest mało poważnym argumentem, bo jest w tym stwierdzeniu założenie, że te śr. krajowa czy woj. to sumy, od których można zwariować , tymczasem są to kwoty trochę wyższe od płacy minimalnej. Jak są wyliczane płace minimalne i kto to robi to już inna bajka ale jestem przekonana , że ci którzy o tym decydują ,załamaliby się po pierwszym miesiącu, gdyby przyszło im za to żyć. Podobnie jak i nasi prezesi, menadżerowie czy dyrektorzy, nie przeżyliby tygodnia za naszą (oszałamiającą) śr. zakładową....
Panie Cooker, koncepcja kaizen, pięknie brzmi w teorii, jednak na gruncie takim jak ZCh, gdzie prowadzi się procesy niebezpieczne, to zwykłe akademickie rozważania, choć obawiam się że znajdą się tacy , którzy zechcą w myśl tej koncepcji poeksperymentować......