Na Zakładach wszyscy są pokrzywdzeni, a zwłaszcza ci, którym żal wydać pieniądze nawet na bilety autobusowe. Zaskakuje mnie takie podejście ludzi: firma załatwia dojazd, pory odjazdów są dopasowane, a jeszcze znajdą się tacy, którzy mają czelność nie kupować biletów (i tak tańszych od komunikacji miejskiej, że o benzynie nie wspomnę) i dodatkowo mają podwójną czelność narzekać na kontrole biletów. Jak wam nie wstyd, złodzieje? A pozostali? Płaczecie, że ci na górze was dymają, ale jak już was kolega-złodziej dyma, to jest dobrze? Chyba, że nie was, a Zakład, bo wy nie czujecie się częścią Zakładu, tylko w takim razie po co wyciągacie ręce po premie? Premia jest nagrodą dla członka zespołu, który rzetelnie pracuje, a nie takiego, który przyjdzie tylko postać 8h i narzekać, że robota ciężka... i że go dymają.