Nie rozumiem zadymy. Przecież ci, którzy wychodzą wcześniej nie zostawiają stanowisk samych. Nikt nie jest tak głupi by zostawić instalację samopas. Są zmieniani wcześniej przez kogoś i sami również zaczynając zmianę zmieniają kogoś wcześniej.
W czym problem, że ktoś wyjdzie 10 minut wcześniej? To sprawdźcie czy przypadkiem sam nie przychodzi wcześniej do pracy. Więc niby za co pracodawca płaci?
Podejrzewam, że ci, którzy tak się wydzierają o wcześniejsze wychodzenie z pracy sami nie pracowali nigdy na zmiany albo zapomnieli jak wygląda praca zmianowa i przejęcia stanowisk.