Pracuję w zakładach chemicznych pod numerem ewidencyjnym 22356 od 1993 r, na stałe od 1998. Sprawy odszkodowań znam wnikliwie od lat kilkunastu. Teraz podjechania na parking na 10 minut do lekarza czy na stołówkę po pierogi niesie za sobą też wnioski o naprawienie szkody. Niestety sprawy nie dotyczą tylko pracowników. Są osoby co podają szeregiem po 8 aut. Nie zawsze swoich. To wydłuża proces. Aut miałam kilka swoich osobistych. Prywatne też cały czas mam swoje auto i czasami nim przyjeżdżam na zakłady. Ja się zatrudniłam do zakładów chemicznych wielkiej syntezy chemicznej produkującej nawozy, biel, amoniak, chemikalia a Pan? Ja pisałam wiele razy na temat który Pan porusza. Nie jest mi to proszę Pana obojętne, bo wiem że skala roszczeń jest taka, że gdyby wypłacono wszystkie na raz to nie byłoby ani podwyżek, ani zmian do ZUZP, i nagroda nie byłaby taka jaka jest od trzech lat. Wszystko ma Pan opisane w sprawozdaniach finansowych na stronie spółki. Ugody widzę są regularnie podpisywane. Proces ten jest regularnie nadzorowany przez Radę Nadzorczą. Jak kolega przyjdzie do Pana i powie, ze uważa że Pan mu zniszczył auto to też od razu nie wyłoży Pan mu na stół pieniędzy tylko przeanalizuje Pan swój w tym udział lub jego brak i dopiero podejmie Pan decyzję o wypłacie. Tak samo jest w zakładach- na zakładzie codziennie przebywa ok 5-6 tys osób dziennie na dobę dlatego każdy wniosek jest dokładnie weryfikowany. Jest to normalne działanie w oparciu o przepisy prawa.
Pani Aniu !
Z całym szacunkiem, lecz nie do końca jest tak jak Pani napisała. Tzn. Sześć lat temu zgłaszałem samochód na pochlapanie i po około miesiącu samochód stał na lakierni. Szkoda została usunięta bezgotówkowo. Tym czasem teraz jest to ewidentna przepychanka e-mailowa pomiędzy mną, a działem odszkodowań. Wiem, że dziewczyny nie są winne i zbierają niepotrzebne joby od klientów. Po pierwsze proszę sprawdzić dokumenty ( załączniki), które są dostępne na stronie Intranetu. Nie znajdzie Pani załącznika dotyczącego świadków zdarzenia, czyli wysłane dokumenty czekały dwa miesiące, po czym otrzymałem e-maila , że nie dołączyłem ów załączników. Oczywiście w załączeniu już były brakujące dokumenty. Co to Jest to normalne działanie w oparciu o przepisy prawa
??
Proszę podać mi podstawę prawną, która stanowi, że muszę pokazać cenę zakupu samochodu, który nabyłem ponad 6 lat temu !!! . Bez decyzji sądu to i policja nie ma prawa wiedzieć ile zapłaciłem za samochód który nabyłem ponad 6 lat temu. Otrzymałem wiadomość, że zakład musi widzieć cenę zakupu, by nie było naciągania. Przepraszam bardzo, ale od wyznaczenia ceny samochodu jest rzeczoznawca, który na podstawie rocznika, wyposażenia , wyposażenia dodatkowego i rocznika określa wartość pojazdu w dniu szkody. Ja nie chcę rekompensaty, jak to miałem zasugerowane w e-mailu, tylko chcę naprawienia szkody !!!! Póki co przepychanki trwają ponad pół roku. Fakt , niektórzy naciągają, lecz nie można szufladkować wszystkich do jednego worka. Rzeczoznawca stwierdza fakt uszkodzenia powierzchni lakierniczej, szyb etc. i na tej podstawie jest robiona wycena.
Weryfikacja zakładu uszkodzenia pojazdu bez odpowiednich kompetencji personelu jest bezpodstawna i nie zasługuje na uznanie.