Byłam piękna i młoda ,nagle zachorowałam ,diagnoza rak piersi ,po znajomości decyzja, amputacja piersi w szpitalu milicyjnym .Był rok 81 tuż przed stanem wojennym ,otrzymałam wiadomość że mogę być operowana w Hamburgu .Udało mi się wyjechać ,operacja się udała ,usunięto guza pierś została cała .Cenę jaką zapłaciłam to rok rozłoki z moim synem ,nikomu nie życzę,jak wracałam do Polski w 82 roku byłam jedyną polką w pociągu .Nawet celnicy pytali czy wiem co robię.