Blisko, bardzo blisko, ale nie do końca.
Rzeczywiście, chodzi tu nie o adres jak dotąd myślałem, a o nazwisko Niemca, u którego Polka pracowała. Podała dość niestandardowy adres, który można tłumaczyć zarówno nieznajomością niemieckich nazw ulic oraz samego języka niemieckiego - wpisała więc fonetycznie nazwisko "bauera" i numer domu.
A konkretnie chodzi o Gustava Schäfera, zamieszkałego przy Hauptstr.136 w Skolwinie. Owe "E" oznacza, iż był on właścicielem tego budynku. Z zawodu był rolnikiem i to już wiele wyjaśnia. Robotnicy przymusowi, którzy "zatrudnieni" byli przez prywatne osoby np. jako służba domowa czy w pracy na roli, kwaterowani byli razem ze swoimi "pracodawcami" - najcześciej jednak nie bezpośrednio w domu, lecz w szopach czy stodole (podobna sprawa z przeżyciami p.Kozińskiego).
Prace w papierni można z pewnością wykluczyć, pracowała na roli.
Do wyjaśnienia nadal pozostaje ten nadawczy stempel z Mińska...
Pozdrawiam